Barnaba w Antiochii

BarnabaDzisiejsze pierwsze czytanie (Dz 11,19-26) mówi między innymi o pierwszej w dziejach Kościoła wizytacji. Oto chrześcijanie uciekający z Jerozolimy głoszą Ewangelię. Czynią to tak skutecznie, że „wielu uwierzyło i nawróciło się do Pana”. W ten sposób powstaje Kościół w Antiochii.

Czy działalność ewangelizacyjna uciekinierów była uzgodniona  z Apostołami? Dzieje Apostolskie nic o tym nie mówią. Okoliczności wyjazdu też na to nie wskazują. Ucieczka z powodu gwałtownych prześladowań (Dz 8,1b) raczej nie ma sprzyja planowaniu jakiejkolwiek działalności w czasie ucieczki – myśli się przede wszystkim o tym, by ocalić życie.

Można więc powiedzieć, że było to typowe działanie oddolne. Kościół w Jerozolimie, gdy o nim słyszy, wysyła „wizytatora” – Barnabę (Dz 11,22).

„Kiedy [Barnaba] tam przybył i zobaczył działanie łaski Bożej, ucieszył się i zachęcał wszystkich, aby pozostali wierni Panu” (Dz 11,22). Chciałoby się, aby postawa Barnaby była wzorem dla wszystkich, którzy pełnią odpowiedzialność w Kościele – gdy widzę jakieś oddolne działanie, nieuzgodnione ze mną jako odpowiedzialnym, po prostu ucieszyć się i skierować słowa zachęty.

Czy ta sytuacja może mieć jakieś zastosowanie do naszego Ruchu? Z pozoru wydawałoby się, że nie – przecież to my jesteśmy tymi, którzy podejmują działania oddolne, to my musimy mierzyć się z opiniami przełożonych kościelnych. Ale przecież – i wewnątrz Ruchu są odpowiedzialni, i wewnątrz Ruchu podejmowane są działania oddolne.

Pamiętam sytuację sprzed jakiegoś czasu. Pewne grono przygotowywało duże przedsięwzięcie ewangelizacyjno-rekolekcyjne, którego jednym z elementów była oaza rodzin. Otrzymali maila od pary odpowiedzialnej, z którym zwrócono im uwagę, że aby mogli nazywać rekolekcje oazą rodzin, muszą być one „uzgodnione i zatwierdzone”. Stosunkowo niedawny dokument daje możliwość organizowania pewnego rodzaju rekolekcji tylko po „zatwierdzeniu”. Jakże to odległe od postawy Barnaby!

Ale jest jeszcze druga strona tego medalu. Obok niebezpieczeństwa niedoceniania czy wręcz krępowania działań oddolnych jest też niebezpieczeństwo z przeciwnej strony, dotyczące tych, którzy te działania podejmują – traktowania ich jako swojej prywatnej własności, niedopuszczania do jakiejkolwiek kontroli czy ingerencji. Warto więc najpierw zwrócić uwagę, że Kościół w Jerozolimie nie poprzestał na przyjęciu do wiadomości informacji o wydarzeniach w Antiochii, tylko wysłał tam swojego przedstawiciela. Odpowiedzialni w Kościele (i w Ruchu!) mają prawo do przeglądu i oceny działań oddolnych.

Czytanie wprost nie mówi o tym, jak w Antiochii przyjęto misję Barnaby, można jednak wnosić, że spotkał się tam z dobrym przyjęciem. Praktycznie zaraz po informacji o przybyciu Barnaby do Antiochii jest mowa o jego działalności w tym mieście – głoszeniu Ewangelii, ściąganiu do pomocy Pawła, nauczaniu (Dz 11,24b-26). W następnym zaś rozdziale Barnaba i Paweł są wymienieni wśród pięciu przywódców Kościoła w Antiochii (Dz 13,1).  Można więc przypuścić, że Barnaba płynnie wszedł w społeczność chrześcijańską w tym mieście.

Pewnie na pozytywne przyjęcie Barnaby miała wpływ jego pozytywna postawa wobec tego, co tam zastał. Jednak warto podkreślić również dobrą postawę chrześcijan w Antiochii. Najbardziej bowiem otwarta postawa przełożonego nie pomoże, jeśli spotyka się z ludźmi zamkniętymi.

Jak wielkie znaczenie miał ten moment, możemy sobie uświadomić, gdy spojrzymy na jego konsekwencje. Pierwsze ujawniły się zaraz „Pozyskano dla Pana wielką liczbę ludzi” (Dz 11,24). Następne konsekwencje ujawniły się rok później – to właśnie przecież w Antiochii miała swój początek cała działalność misyjna św. Pawła: „W Kościele antiocheńskim (…) Duch Święty rozkazał: «Wyznaczcie mi Barnabę i Szawła do pracy, do której ich powołałem». Wtedy po poście i modlitwie nałożyli na nich ręce i wyprawili ich” (Dz 13,1.2-3).

To wszystko było możliwe dzięki temu, że z jednej strony Barnaba ucieszył się z oddolnej działalności innych a z drugiej strony dzięki  temu, że chrześcijanie w Antiochii przyjęli misję Barnaby.

Krzysztof Jankowiak