In vitro
Równoważenie rodziny - nowa usługa w klinikach in vitro
Wśród par decydujących się na sztuczne zapłodnienie, wiele nie ma żadnych kłopotów z płodnością. Zamawiają w klinikach in vitro szczególny rodzaj usługi - wybór płci dziecka z powodów pozamedycznych, eufemistycznie nazywany „równoważeniem rodziny”.
Takie pary mają już własne dzieci, poczęte w sposób naturalny. Jedno, dwoje, a nawet troje. Problem polega na tym, że wszystkie są jednej płci – same dziewczynki, albo sami chłopcy. „Rodzice chcą, aby ich kolejne dziecko było odmiennej płci” - wyjaśnia dr Daniel Potter, dyrektor medyczny HRC Fertility, sieci klinik in vitro w Kaliforni (USA).
Przeczytaj więcej na stronach Human Life International Polska.
Problematyka zapłodnienia pozaustrojowego (in vitro)

Problematyka zapłodnienia pozaustrojowego wywołała w ostatnich miesiącach burzliwą dyskusję. Opublikowano wiele artykułów przedstawiających rozmaite stanowiska. Głos zabierali biskupi, kierując między innymi list do parlamentarzystów. Poniższy tekst pragnie przedstawić katolickie stanowisko w kwestii zapłodnienia pozaustrojowego, wskazując główne argumenty, które stanowisko to uzasadniają.
Nieetyczne in vitro (analiza)

Bezdroża "nowej etyki globalnej" – rozmowa z abp. Henrykiem Hoserem

Publikujemy treść wywiadu z abp. Henrykiem Hoserem, przewodniczącym Zespołu KEP ds. Bioetycznych:
Nie eksperymentujmy na człowieku – rozmowa z prof. Andrzejem Kochańskim, genetykiem klinicznym
KAI: Czy współczesna nauka potwierdza czy też podważa opinię, że dzieci poczęte metodą in vitro obciążone są wadami genetycznymi w stopniu większym aniżeli te poczęte w sposób naturalny?
– Zjawisko jest bardzo duże, staje się globalne, obserwacja natomiast stosunkowo krótka, bo najstarsza osoba na świecie poczęta tą metodą ma 34 lata, a w Polsce 25 lat.
Drugi problem: obserwacja jest bardzo niesystematyczna. Nie możemy więc podejść do tego problemu systemowo, możemy raczej mówić o projektach badawczych, grupach naukowców, których łączy wspólna pasja. Przypuszczam, że są ludzie, którym bardzo zależy na tym, żeby ta obserwacja nie była systematyczna i rzeczywiście systematyczna nie jest. Poza tym, żeby to zjawisko badać musimy mieć tzw. rejestry wad wrodzonych czyli dostęp do populacji dzieci poczętych z zastosowaniem ART [assisted reproductive technology – technologia wspomaganego rozrodu, wymienne określenie metody in vitro – przyp. KAI]. Takich rejestrów dedykowanych specjalnie technologii ART jest niewiele.
Pomimo pewnego braku tych badań w Polsce, wyniki jakie osiągają specjaliści na świecie są na tyle mocne, że można je drukować w takich tytułach jak "New England Journal of Medicine" czy "American Journal of Human Genetics" – najlepszych medycznych czasopismach świata.
Strona 1 z 4