Kronika oazy międzynarodowej

W dniach 4-20 sierpnia w Przemyślu odbyła się ogólnopolska oaza III stopnia, która w tym roku przybrała wymiar międzynarodowy. Uczestniczyło w niej 7 osób z Filipin (5 kapłanów i 2 osoby świeckie), które w poprzednich latach brały udział kolejno w oazach I i II stopnia oraz odbywały formację w ciągu roku.
Przez cały czas trwania oazy na grupie Ruchu Światło-Życie na Facebooku ukazywały się podsumowania kolejnych dni rekolekcyjnych. W ten sposób powstała swoista kronika rekolekcji. Przedstawiamy ją poniżej w całości.

Dzień pierwszy

Polsko-filipińska oaza III stopnia z Przemyśla zakończyła pierwszy dzień rekolekcji. Pielgrzymowaliśmy dziś do kościoła Św.Sw. Benedykta, Cyryla i Metodego, sięgając do początku Kościoła i naszego początku w Kościele. Dziękujemy wszystkim, dzięki którym nasi bracia i siostra z Filipin mogli przyjechać na te rekolekcje. Odwiedziliśmy też cerkiew oo. Bazylianów.

Dzień drugi

Doświadczenie niezwykłe, Eucharystia w katedrze obrządku grecko-katolickiego i spotkanie tam z przemyską oazą III st. Poznajemy Kościół, doceniamy jedność urzędu i charyzmatu. Cegiełka po cegiełce chcemy budować na właściwym fundamencie.

Dzień trzeci

Trzeci dzień oazy – Maryja, Matka. Kościół MB Szkaplerznej, spotkanie z siostrami karmelitankami… A na zakończenie dnia radosny, przetańczony pogodny wieczór.

Dzień czwarty

Kościół budowany na skale. Jak być skałą? Jak uczyć się zawierzenia od Maryi? Eucharystia w przemyskiej katedrze obrządku łacińskiego sprawowana wspólnie z oazą III stopnia diecezji warszawsko-praskiej. Wieczorem też wspólne spotkanie z biskupem Adamem – pełne mocy świadectwo działania Pana Boga.

Dzień piąty

Dzień piąty pod znakiem (m. in) pytania Do you love me? Eucharystia przy (a w zasadzie na) grobie św. Bp. Józefa Pelczara, zwiedzanie krypt pod katedrą, widoki z katedralnej wieży, spotkanie z ks. Blachnickim dzieki p. Dorocie Seweryn i oczywiście dalsze odkrywanie powołania… Kolejny dzień bogaty w treści i naznaczony radością budującej się wspólnoty. Pan Bóg hojnie darzy nas łaskami.

Dzień szósty

Pod znakiem dwóch wielkich świętych : Św. Wawrzyńca i św. Brata Alberta. Odkrywamy drogę za Jezusem – do końca. I odkrywamy nasze charyzmaty. I życie ukryte Maryi, towarzyszenie Jezusowi zawsze. A pierwszą z tajemnic bolesnych rozważaliśmy w ogrodzie Domu Opieki św. Brata Alberta…

Dzień siódmy

Bardzo w drodze. Sanktuarium Grobu Pańskiego w Przeworsku i muzeum osób ratujacych Żydów w Markowej, Spotkanie z męczennikami XX w., rodziną Ulmów. Doświadczyliśmy kolejny raz jak mocno nas Pan Bóg prowadzi.

Dzień ósmy

Męczennicy jako świadkowie wiary w zmartwychwstanie (poruszające świadectwo o św. Cyprianie podczas godziny czytań), przebaczenie jako brama do nieba, Eucharystia z bł. Karoliną i św. Andrzejem Bobolą oraz bł. ks. Janem Balickim, powołanie do życia w rodzinie i spotkanie z Jackiem Nowakiem, mężem Ani która jest w niebie – przejmujące świadectwo mocy sakramentu małżeństwa i piękna formacji w Domowym Kościele.

Dzień dziewiąty

Uczymy się iść za Jezusem Jego drogą, przez mękę i śmierć do zmartwychwstania. Uczymy się od Piotra, że trzeba mieć wzrok zawsze skupiony na Jezusie, a od Maryi uczymy sie trwania w wierze i wierności. Dzisiejszy dzień przeżywaliśmy z relikwiami Krzyża św. Niezwyczajna droga krzyżowa w ogrodach seminarium złozona z 19 biblijnych stacji. W dniu dzisiejszym szczególnie rozwinęło się bogactwo słowa. Eucharystię celebrowaliśmy w języku angielskim, do oficjalnie wykorzystywanych dotąd językow polskiego, angielskiego, łacińskiego i greckiego doszedł język cebuański. W nieszporach przepięknie rozbrzmiał śpiewany z mocą kantyk Magnificat w języku angielskim. Zdolne dziewczyny nauczyły nas śpiewać! (A od wczorajszego ranka mamy 100-procentowego animatora muzycznego!) Do tego w czasie wolnym grupa filipińska zdobyła dwie wieże przemyskiego zamku.

Dzień dziesiąty

Drogą do zmartwychwstania możemy iść tylko tak jak Jezus, za Nim i z Nim – przez Krzyż. Nabożeństwo pojednania w kościele św. Józefa, który dla części pozostanie już na zawsze kościołem „St. Joseph in Stripes”. Po południu Eucharystia w kościele oo. Franciszkanów Reformatów. Jako krzyż procesyjny krzyż św. Franciszka. Przyjmujący nas ojciec franciszkanin opowiedział dokładnie to, co było potrzebne (bez sugestii z naszej strony). Trudno nam już wymieniać wszystkie znaki Bożej Opatrzności (bo o wolnym miejscu parkingowym w centrum miasta już nawet nie ma co wspominać). Bardzo mocno doświadczamy Bożego prowadzenia. Wieczorem odbyliśmy błyskawiczną podróż na Filipiny, dokładnie rzecz biorąc na wyspę Negros, do wszystkich czterech diecezji. Ostre zderzenie z realiami jednej z nich: średnio 1 kapłan na 13 tys. wiernych… W grupie filipińskiej dziś wielka burza mózgów dotycząca pytania jak przeszczepiać duchowość RŚŻ…. Dla mnie osobiście dodatkowo piękne doświadczenie gotowości do służby wielu osób… A i jeszcze lody imieninowe od Maksymilianów.

Dzień jedenasty

Dziś koncentrowaliśmy się na świętości – pomogła nam dzisiejsza uoczystość, choć w oazie wrócimy do niej jeszcze za pare dni. Eucharystia dziś w Collegium Marianum (pierwsza Eucharystia w języku angielskim w tym miejscu). Spotkanie z moderatorem diecezjalnym, potem przyglądanie się służbie w parafii, radosny pogodny wieczór, adoracja połączona z uwielbieniem. I tematyka naszej wolności… A niektórzy wybrali się w czasie wolnym do Krasiczyna.

Dzień dwunasty

Duch Święty. Prosić o Jego moc i jednocześńie za nią dziekować i uwielbiać Go. Kościół oo. Franciszkanów konwentualnych p.w. św. Marii Magdaleny, Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny i św. Franciszka, rokokowy, odnowiony, zapraszajacy do nieba. Sympatyczny ojciec opowiedział nam krótko o historii franciszkanów w Przemyślu. Dowiedzieliśmy się, że patronem miasta jest m.in. św. Walenty – co skrzętnie niekórzy wykorzystali modląc się po Eucharystii przed jego ołtarzem. Nieszpory wspólnie z oazą warszawsko-praską i spotkanie z przedstawicielką ss. Benedyktynek. A podczas różańca niespodziewany gość. Odwiedział nas ks. abp Adam Szal! Dzielił się spotkaniami w ostatnim czasie z osobami dajacymi świadectwo wiary i do tego świadectwa zachęcał. Cukierki, które nam przyniósł w prezencie zostały na jutro 🙂. Dzień zakończyliśmy nieszporami i czuwaniem modlitewnym rozpoczynającym Dzień wspólnoty. Modlitwa pełna ducha – staraliśmy się prosić za różne kręgi osób – wszyscy czytajacy (i nie tylko oni) powinni poczuć sie ogarnięci tą modlitwą….

Dzień trzynasty

Jedność w Duchu Świętym.11 oaz na Dniu Wspólnoty. Eucharystia pod przewodnictwem ks. abpa Józefa Michalika, piękna homilia o tym co najważniejsze w życiu chrześcijanina. Jak zawsze różne poruszające chwile w programie DW. Przemarsz wszystkich oaz przez budził wiele pozytywnych reakcji. Naszą grupę doskonale przedstawiał kleryk Maks , ze wzruszeniem słuchaliśmy świadectwa Ali i ks. Onie Durango. A po wszystkim lody i/lub kebab, dziekczynienie i dla chętnych tańce.

Bardzo chciałam pokazać tu jeszcze nasz znak. Jest niezwykły i dobrze ukazuje niezwykłość naszej oazy. Dobrze znana nam foska łączy tu dwa odległe kraje, Filipiny po lewej i Polskę po prawej. Napis Kapawa-Kabuhi (czyt. kapaua) to oczywiście Światło-Życie w języku hiligaynon i na ile się zdołałam zorientować też cebuańskim. A umieszczony z boku kod QR (prawdziwy!) wskazuje na powszechne wykorzystywanie przez nas elektroniki (głównie śpiewników polsko-angielskich w wersji elektronicznej)

Dzień czternasty

Lądujemy powoli. Dziś było wiele o słuchaniu i o tym co jest pierwsze i najważniejsze. Sanktuarium Matki Bożej Kalwaryjskiej – do nas zdecydowanie przemówiło , że to Matka Boża Cierpliwie Słuchająca (w Kalwarii Pacławskiej). Dobry czas wspólnego wyjazdu…. Ks. Greg ujawnił w pełni swój talent wokalny! Spotkanie o tym  co dalej – w różnych wymiarach – na świeżym powietrzu. Wieczorem modlitwa zawierzenia Maryi aktem konstytutywnym. A gdzieś po drodze oczywiście lody albo pizza….

Dzień piętnasty

Ukoronowanie. Podsumowanie. Kropka nad i. Poruszająca godzina świadectwa. Pan Bóg realnie, konkretnie działał w nas i umieliśmy o tym opowiedzieć. Eucharystia w naszej kaplicy. Ostatni raz w tym gronie po angielsku. Jak pięknie nasi księża śpiewają Per Ipsum… Radosna i smaczna agapa, a po niej pogodny wieczór rozpoczęty polonezem (ogromnie się podobał gościom z Filipin). Podziękowania, tańce, zabawy i nawet wspólny śpiew w języku tagalog. I pierwsze pożegnania, trochę trudne, bo kilometrów między nami będzie czasem wiele. Ufamy, że jeżeli taka będzie wola Boża, to jeszcze się spotkamy. A niektórym marzy się ORD na Negros…

Dzień wyjazdu

Co prawda życie w kawiarence wartko toczyło się do ok. 3 nad ranem, ale Msza św. wyszła o 8, jak zaplanowano. Tak się nostalgicznie zrobiło – ostatni raz Ewangelia po angielsku, ostatni raz Benedictus po angielsku (prawie idealnie) – ale ks. Mateusz słusznie zauważył, że przecież można sobie kantyki po angielsku śpiewać nawet i codziennie, i można pomodlić się liturgią godzin na Skypie (przy czym ustaliliśmy potem, że najlepiej aby byłą to godzina czytań, bo jak u nas nieszpory, to Filipinach prawie czas na jutrznię). Pożegnania, a nawet łzy przy wtórze „Don’t Cry for Me Argentina”, dwie grupowe wyprawy na dworzec PKP (plus pomniejsze), krzyżyki na czole… ostatnie mniej i bardziej poważne rozmowy, ostatnie wspólne zdjęcia. Część z nas jeszcze na wspólnym obiedzie i lodach w wiadomym miejscu… Teraz przychodzi czas przetwarzania i realizowania tego, co otrzymaliśmy. Odpowiadania na otrzymane łaski wiarą wprowadzaną w życie. Boże prowadź.

tekst oraz opracowanie fotografii: Agata Jankowiak