Niewiasta zwycięska

Homilia do czytań: Rdz 3, 9-15; Ef 1, 3-6. 11-12; Łk 1, 26-38, wygłoszona w Uroczystość Niepokalanego Poczęcia NMP, 8 grudnia 1982 r., w Carlsbergu.

Ewa i Maryja. Pierwsza Ewa i druga Ewa. Tak jak jest pierwszy Adam i drugi Adam, albo nowy Adam – Chrystus. Pierwsza Ewa przez nieposłuszeństwo utraciła wszystko, co Bóg przygotował dla człowieka, którego chciał uczynić swoim umiłowanym dzieckiem. Druga Ewa przez swoje posłuszeństwo odzyskała wszystko na nowo. Pierwsza Ewa stała się pomocą pierwszego Adama, ale pomocą do złego, do grzechu, przez to, że mu podała owoc zerwany z drzewa zakazanego. Druga Ewa stała się pomocą dla nowego Adama – Chrystusa, aby On przywrócił życie wszystkim ludziom. Nowa Ewa daje nam błogosławiony owoc swego żywota, Jezusa Chrystusa, Syna Bożego, Zbawiciela, który przyszedł, aby stać się chlebem życia, życia wiecznego dla wszystkich ludzi.

Kiedy pierwsza Ewa wraz z Adamem sprzeniewierzyli się swojemu powołaniu przez nieposłuszeństwo, ulegając pokusie węża, szatana, Bóg od razu dał obietnicę, że zwycięstwo szatana nie będzie zwycięstwem ostatecznym, że nadal będzie trwała walka między dobrem i złem i że w tej walce ostatecznie zwycięży niewiasta i jej potomstwo. W tej walce wprawdzie potomek niewiasty zostanie zraniony, ale ostatecznie zwycięży. On zetrze głowę węża, a wąż, szatan, zrani jego piętę. To znaczy, że choć potomek niewiasty, Jezus Chrystus Zbawiciel, będzie zraniony w swojej śmierci krzyżowej, to ostatecznie wyjdzie zwycięsko z tej walki i zdepcze głowę węża.

I oto wszystko, co zostało wtedy zapowiedziane w słowach tak zwanej Protoewangelii, już się wypełniło w dziejach zbawienia. Przyszła druga Ewa, nowa Ewa, i dała ludzkości błogosławiony owoc swego łona, Syna Bożego i zarazem Jej Syna, który dokonał dzieła odkupienia. A dokonane przez Niego dzieło odkupienia zajaśniało najpierw właśnie w Niej, w Jego Matce, nowej Ewie, Tej, która miała być antytypem pierwszej Ewy.

Wpatrujemy się dzisiaj w to dzieło odkupienia. Na tle dzieła stworzenia, które zostało przez człowieka wypaczone, skażone, zepsute, staje przed nami nowe stworzenie, dzieło odkupienia, Maryja, nowa Ewa, w której Bóg urzeczywistnił w pełni ideał człowieka. Chociaż ten obraz idealnego człowieka w Ewie i w Adamie został wypaczony, zniszczony, to Bóg dokonał dzieła jeszcze wspanialszego, większego: właśnie w nowej Ewie i w nowym Adamie ukazał nam wspaniały obraz człowieka, człowieka odpowiadającego w pełni myśli Bożej, człowieka, w którym idea Boga o człowieku została urzeczywistniona w sposób niczym nie skażony. Dlatego mówimy o Maryi: Niepokalana. Nie ma w Niej niczego, co nazywamy skalaniem, skażeniem natury ludzkiej. Ona jest Niepokalana i dlatego jest pełnym obrazem człowieka, ideałem człowieka, modelem człowieka. Dlatego też staje przed nami jako wzór do naśladowania, nowy człowiek, człowiek w pełni wyzwolony, odkupiony, wolny.

Święty Maksymilian Kolbe był w naszych czasach tym człowiekiem, który otrzymał dar głębszego poznania tajemnicy Niepokalanej. Zafascynowało Go to, co Maryja powiedziała w czasie objawień w Lourdes: “Ja jestem Niepokalane Poczęcie”. Nie: “Ja jestem Niepokalanie Poczęta”, ale właśnie: “Ja jestem Niepokalane Poczęcie”. To znaczy, że Niepokalane Poczęcie stanowi Jej istotę, jest jak gdyby Jej imieniem własnym. Co to znaczy?

Święty Maksymilian otrzymał dar głębokiego wniknięcia w tę tajemnicę i ukazał nam ten wspaniały obraz: Niepokalana to osoba, osoba w pełni oddana przez miłość. Osoba, która nie jest skażona żadnym egoizmem, egocentryzmem, miłością własną, które stanowią skażenie, pokalanie ludzkiej natury. Maryja jest czystym aktem miłości, czystym aktem oddania siebie. Ona właśnie jest Tą, która posiada siebie w dawaniu siebie. Cała jest opanowana przez Ducha Świętego, pełna łaski, pełna Ducha Świętego. A Duch Święty jest miłością. I właśnie dlatego w Niej Duch Święty w pełni objawia to, że jest miłością, bo Ona jest cała napełniona miłością Boga i miłością ludzi. I w ten sposób Niepokalana staje przed nami, zwłaszcza przed ludźmi naszego czasu, jako uosobiony, wcielony ideał człowieka. Wszyscy musimy dążyć do tego, żeby Ją naśladować.

Dzisiaj objawia się to w sposób oczywisty, namacalny, że jeśli człowiek wejdzie na drogę egoizmu, to nie znajdzie szczęścia ani sam dla siebie, ani nikomu go nie przyniesie. Widzimy przecież, że to jest problem dzisiejszego świata, całej ludzkości, że różne formy egoizmu tak dalece opanowały człowieka, iż ludzkość pogrąża się w jakimś chaosie, stoi w obliczu katastrofy, i wszędzie spełnia się to przysłowie, że człowiek człowiekowi jest wilkiem – czy to na Wschodzie, czy na Zachodzie.

Na Wschodzie widzimy egoizm, który objawia się w żądzy władzy i panowania jednych ludzi nad drugimi. Ci, którzy są opanowani egoistyczną żądzą władzy, nie mają żadnych skrupułów, żadnych hamulców, są gotowi do mordowania, torturowania, gwałcą wszelkie prawa osoby ludzkiej, prawa człowieka. Na nikim im nie zależy, tylko na zaspokojeniu własnej żądzy władzy i panowania. A jak jest tutaj, na Zachodzie? Możemy to codziennie śledzić, patrząc chociażby na dziennik telewizyjny. Przez długi czas wychowywano tutaj ludzi do egoizmu. Ciągle mówiono: masz prawo do tego i do tamtego, i do takich świadczeń, i do takiego dobrobytu, i do takiego wynagrodzenia. Cały czas wychowywano ludzi w ten sposób, że każdy dobrze wie, co mu się należy. Ale nikt nie potrafi zrozumieć tego, że także należy się, żeby on z czegoś umiał zrezygnować dla dobra wspólnego, ogólnego, dla dobra wyższego. Jesteśmy więc świadkami tego widowiska, jak politycy, ministrowie, kanclerze i inni próbują nawoływać ludzi, żeby chcieli z czegokolwiek zrezygnować, może tylko z połowy procenta, albo żeby tylko pół roku zaczekali na jakąś podwyżkę. I nic z tego, od razu strajki, protesty, manifestacje. Nikt nie chce z niczego zrezygnować. Każdy broni jak lew tego, co ma i swoich uprawnień, swego dobrobytu. Nic go nie obchodzi dobro wspólne, dobro ogólne. Wszystko może zmierzać do katastrofy, ale nikt nie potrafi myśleć naprzód, bo każdy nauczył się tylko jednego: w jaki sposób strzec swojego prawa, tego, co posiada, swojego egoizmu.

Właśnie na tle tej sytuacji ludzkości jawi się Gwiazda Poranna, Jutrzenka, Znak Nadziei. Postać Niepokalanej, w której objawia się nam, co to znaczy być człowiekiem. Egoizm, taki czy inny, zawsze niszczy człowieka w człowieku. Człowiek jest bowiem taką istotą, jak mówi Sobór Watykański Drugi, która nie może odnaleźć siebie inaczej jak tylko przez bezintere­sowny dar z siebie (por. KDK 24). Przez służbę, przez gotowość ponoszenia ofiary dla drugiego człowieka, dla dobra wspólnego człowiek osiąga swoją wielkość, swoją doskonałość i równocześnie znajduje swoje szczęście. Znajduje to szczęście, którego nie szuka. A człowiek, który szuka tylko swego szczęścia, nie może go znaleźć. To jest paradoks ludzkiego istnienia.

Dzisiejsza uroczystość Niepokalanego Poczęcia ukazuje nam właściwą drogę dla człowieka. Maryja jest Jutrzenką, Gwiazdą Nadziei na niebie współczesnej ludzkości. I my, Polacy, może najlepiej to rozumiemy, bo mimo że tak jesteśmy doświadczeni, to w oczach świata też jawimy się dzisiaj jako jutrzenka. Bo w Polsce są jeszcze ludzie, i wielu jest takich ludzi, którzy są gotowi wyrzec się wszystkiego dla ratowania wyższych wartości. Gotowi są poświęcać się jedni za drugich, przyjmować więzienie, nawet śmierć. I to jest jedyna droga, która może wyprowadzić ludzkość z chaosu, z tej katastrofy, do której prowadzi taki czy inny egoizm, jaki opanowuje człowieka. W ten sposób Maryja jawi się nam także jako Ta, która zwycięża. Zwycięża szatana w sercu człowieka, zwycięża grzech, zwycięża namiętności. Jej zostało obiecane zwycięstwo ostateczne. I dlatego, idąc za wezwaniem świętego Maksymilia­na, stańmy się Jej rycerstwem, walczmy u Jej boku, razem z Nią, przeciw tym samym wrogom, w sposób, który Ona nam ukazuje. Stańmy się narzędziem Niepokalanej, jak mówi święty Maksymilian Kolbe, żeby Ona przez nas mogła w świecie współczesnym zwyciężać. Starajmy się wcielać w życie ten ideał człowieka, który w Niej nam przyświeca, człowieka, który znajduje swoją pełnię, szczęście i doskonałość w służbie, w dawaniu, a nie w braniu. Taka jest droga do wyjścia z chaosu, jedyna droga do zwycięstwa.

Uwielbiając dzisiaj Boga za ten wspaniały wzór i dar, jakim jest dla nas Niepokalana, starajmy się wkroczyć na Jej drogę i skupić się wokół Niej, aby przez nas mogła Ona zbliżyć swoje ostateczne zwycięstwo.

ks. Franciszek Blachnicki