Nosiłem was na skrzydłach orlich

Homilia w jutrzni poniedziałku II tygodnia Wielkiego Postu do tekstu: Wj 19,4-6a – w ramach VIII Krajowej Kongregacji Odpowiedzialnych Ruchu Światło-Życie w Częstochowie 25 – 28 lutego 1983

Kiedy przetłumaczyliśmy i zaczęliśmy śpiewać: „Głoś imię Pana”, ktoś tam kiedyś powiedział, że to takie bardzo polskie, bo tam jest, że Pan Bóg „jak orzeł się opiekuje”. Tymczasem okazuje się, że jest to jedna z najpowszechniejszych pieśni i Europa północna, i zachodnia śpiewa ją, każdy w swoim języku. Bo jest to obraz nie tylko herbów wielu narodów, jest to obraz ze słowa Bożego, ale dlatego może, także i przez ten znak orła i skrzydeł orlich, opieki – każdy naród (i zdaje się, to jest przyszłość) każdy naród odnajduje siebie w Bożych planach i w Bożym dziele, w Bożym życiu.

Jeżeli Arnold Toynbee mówił lat temu blisko już czterdzieści, że dwudziesty pierwszy wiek to będzie wiek religii, to teraz widzimy, że nie tylko religii, ale – dzięki temu co czyni Jan Paweł II podkreślając, że tak bardzo jest Polakiem i dowartościowując tak bardzo różne narody – będzie to wiek narodów.

To wszystko, co nam Bohdan Cywiński napisał o „Korzeniach tożsamości”, w tej książce wydanej w Rzymie o losach narodów Europy środkowo-wschodniej, jak ich bronił zawsze Kościół Katolicki przez tyle wieków utracenia własnej państwowości (jeszcze Polska najkrócej), to tym bardziej widzimy, jak ważna jest i papieska, i prymasowska przedtem, teologia narodu: to nie ten mesjanizm jeszcze naszych wielkich romantyków.

„Jeżeli pilnie będziecie słuchać głosu mego i strzec mojego przymierza, będziecie szczególną moją własnością pośród wszystkich narodów, gdyż do mnie należy cała ziemia”.

Wiemy, że tak, jak każde dziecko jest „szczególnie umiłowanie”, tak żaden naród ponad drugi się wynosić nie będzie, ale widzi swoja misję wobec innych, a one widzą swoją misję także wobec niego.

Kto by pomyślał, że Szwedów, których na Jasnej Górze się wspomina, wspomina tak źle, że Szwedów my będziemy wspominać tak dobrze. Jak to jest dziwne w Bożych planach, jak narody są sobie potrzebne. Myśmy się do ich patronów modlili przez przeszło trzysta lat, bo oni ich jako luteranie nie czcili.

„Będziecie moją szczególną własnością pośród wszystkich narodów”.

Jeszcze sobie będziemy musieli do końca wyinterpretować, co powiedzieli nasi księża biskupi o zadaniu, o powołaniu Ruchu Światło-Życie. Nasza służba wynikła stąd i nasza służba jest przede wszystkim tutaj. Ale na to musimy być „królestwem kapłanów i ludem świętym”. Inaczej tworzą się straszliwe zależności narodów od narodów.

Chrystus Pan, który umiłował swój naród i płakał nad Jerozolimą, właśnie w tym okresie pojednania i społecznej pokuty, i wynagrodzenia, niech przyciągnie nasze serca ku sobie, ale niech je jakoś poruszy i rozrzewni, jak rozrzewniło się Jego Serce, nad naszym narodem i nad wszystkimi narodami, które przez tyle wieków koło nas wiernie, choć trudniej niż my, służą Panu.