Oaza wspólnego życia

W środkowej Saksonii, na terenie dawnego NRD, znajduje się mała wioska. W czasach głębokiego socjalizmu powstała tam mała wspólnota, która podejmowała intensywne działania na rzecz odnowy wiary i życia człowieka w ramach Kościoła ewangelicko-augsburskiego. Z tą wspólnotą związany jest ciekawy fragment historii Ruchu Światło-Życie.

Spotkanie Młodzieży w Großhartmannsdorf w roku 1973Korzenie

Wspólnota męska, która powstała w Großhartmannsdorf w Kościele ewangelicko-augsburskim, liczyła pięciu braci – jak nazywali siebie jej członkowie. Nie miała jakiejś konkretnej nazwy. Bracia mieszkali w tamtejszym domu parafialnym. Pracowali w parafii, w której był bardzo gorliwy proboszcz – Christoph Richter. Na organizowane przez nich tzw. weekendowe spotkania młodzieży („Großhartmannsdorfer Jugendwochenenden”, na które składały się konferencje, nabożeństwa, śpiewy) przyjeżdżała młodzież z całego NRD. Gromadzili się w kościele, bo gdzie indziej nie było wolno. Kościół był zawsze nabity. Te spotkania doprowadziły do duchowego przebudzenia nie tylko wśród młodszych, ale także i starszych ludzi w ówczesnym NRD.

W sierpniu 1973r. doszło do brzemiennego w skutki spotkania. W tym czasie na terenie NRD przebywał ks. Franciszek Blachnicki wraz z polskimi klerykami. Na zaproszenie tamtejszego katolickiego kapłana, Joachima Reinelta, późniejszego katolickiego biskupa diecezji drezdeńsko-miśnieńskiej, ks. Blachnicki przyjechał do Großhartmannsdorf na spotkanie młodzieży. Wieczorem 23 sierpnia 1973r. Ojciec Franciszek, pastor Richter, klerycy i bracia z Großhartmannsdorf opowiedzieli o swoich pragnieniach, celach pracy, o zauważanej konieczności duchowej zmiany w swoich Kościołach. Ks. Franciszek przedstawił dwudziestoletnie doświadczenia pracy oaz w Polsce i organizacji tego typu rekolekcji, a bracia zapragnęli poznać bliżej wypracowaną przez niego metodę. W efekcie tej wizyty pojechali na zaproszenie Ojca Franciszka do Krościenka, i – jak wspomina pani Dorota Seweryn – z wielkim zainteresowaniem obserwowali, jak wygląda praca z młodzieżą i dorosłymi metodami Ruchu.

Spotkanie w kościele w Großhartmannsdorf, sierpień 1973r. Po lewej przy ambonie siedzi Pastor Richter.Nawrócenie i odnowa

Dzięki ich świadectwom w 1980 roku do Krościenka przyjechał również na kilka dni sam proboszcz, Christoph Richter, z inną grupą współpracowników. Akurat trwała oaza. Dzięki intensywnym rozmowom z ks. profesorem Blachnickim i jego współpracownikami mógł wyrobić sobie własne zdanie na temat tego ruchu odnowy w Kościele katolickim w Polsce. Zachwycił się programem formacyjnym Ruchu. Spotkania z polskimi katolikami doprowadziły do konkretnych przemyśleń i zaowocowały postanowieniem: Musimy przełożyć to, co dzieje się w Ruchu Światło-Życie w Polsce, na myślenie ewangelicko-luterańskie, i stworzyć projekt takiego ruchu na gruncie niemieckim.

I jak stwierdza pani Dorota – pastor Richter „bardzo pięknie to sobie opracował dla swojego Kościoła. Przetłumaczył część naszych materiałów, dostosowując je do swoich potrzeb. Dużo korzystał z liturgii, pamiętam, że nawet zaczął stosować kolory liturgiczne. Opracował materiał dla księży, którzy mieliby te oazy prowadzić. Materiał nosił tytuł Nawrócenie i odnowa. Na tym polegają oazy. I że jest to jednocześnie odnowa parafii i odnowa Kościoła. Korzystał po prostu z naszych doświadczeń, uznając je za bardzo dobre”.

Z inicjatywy Christopha Richtera (zmienił wówczas parafię na Albernau, dekanat Aue) w 1980 roku doszło do spotkania grupy młodych saksońskich pastorów, którzy jeszcze jako studenci teologii w połowie lat siedemdziesiątych brali udział w weekendach w Großhartmannsdorf, i zostali wyświęceni na księży. Wspólnie z nimi rozwinął koncepcję „Oaz wspólnego życia” i latem 1981 roku poprowadził pierwszą, wzorcową oazę właśnie w Albernau. Do przełomu 1989/90 zostało przeprowadzonych ponad 50 oaz w różnych wspólnotach, przede wszystkim w Saksonii. W tamtych latach powstały także dalsze koncepcje teologiczne dla oaz, określanych jako czas skupienia (kontemplacji).

Krzyż Oazy. W roku 1981 odbyła się pierwsza ośmiodniowa oaza w Albernau. W 1982r. ten krzyż został postawiony na pobliskim wzgórzu. To publiczne świadectwo doprowadziło do konfliktów z komunistycznym rządem. Miejscowa ludność (i nie tylko) podjęła walkę w obronie krzyża, który pozostał i stoi do dziś.Jedno wydarzenie z tego okresu jest wspominane szczególnie. W czasie dni skupienia latem 1982 roku w Albernau postawiono na drodze krzyż. Ówczesny reżim i władze NRD uznały ten fakt za prowokację i zażądały jego usunięcia, jednak mieszkańcy Albernau chcieli swój krzyż zatrzymać. Walka o krzyż oazy toczyła się w Dreźnie i Berlinie. Ci, którzy go nie chcieli, musieli ustąpić. Krzyż stoi do dziś.

Ciemność i światłość

Pierwsza wspólnota męska z Großhartmannsdorf rozpadła się. Bracia uznali, że skoro nie mają nowych powołań, to znaczy, iż Pan Bóg nie chce, by ją tworzyli. Część z nich się pożeniła. Niektórzy dalej, już „z wolnej stopy”, współpracowali z proboszczem w organizowaniu oaz i sami je prowadzili. Z młodzieży, która tam się gromadziła, rodziły się powołania do kapłaństwa. Ci młodzi księża dalej chcieli prowadzić oazy. Jednym z nich był Falk Klemm z parafii Chemnitz. W 2000r. stworzył on model oaz dopasowany do konfirmantów (bierzmowanych). Wypróbował go wraz z pastorami z sąsiednich parafii oraz przyjaciółmi ze studiów. Młodzież, która przeżyła ten program, po bierzmowaniu przejęła odpowiedzialność za swoich młodszych kolegów i stała się animatorami, co miało pozytywny wpływ na pracę młodzieży we wspólnotach.

Bracia z Großhartmannsdorf w Krościenku, przybyli na zaproszenie Ojca Blachnickiego, około 1975r. Z przodu Ojciec Franciszek, z tyłu od lewej: Christian Kurze, Gerd Hübner, Otto Pfennig.Pastor Klemm za radą proboszcza Richtera również wybrał się do Krościenka i zabrał ze sobą jakiegoś diakona.

„Pamiętam, jak tutaj przyjechali (w 2000 lub 2001 roku)” – wspomina pani Dorota. – „Chcieli wszystko wiedzieć o rozwoju Ruchu, od powstania pierwszej grupy ministranckiej. Widzieli w tym programie szansę na odnowę swojego Kościoła, odnowę wiary i życia człowieka. Bardzo im na tym zależało. Ci młodsi księża są obecnie rozsiani po różnych parafiach i usiłują organizować oazy młodzieżowe, dla młodzieży konfirmacyjnej (nasze bierzmowanie) i dla rodzin. Próbują także organizować wspólne oazy dla młodzieży i dla rodzin. Cały czas pracują nad tym, by ludziom jak najwięcej dać, korzystając z tego, co już było wypracowane, co już osiągnął Ojciec Franciszek. Chcieli, żeby jak najwięcej księży poznało i prowadziło oazy.

Kiedyś zadzwonił do mnie pastor Falk po jednej z oaz, opowiadając, że było wszystko tak jak w Polsce – „wszystko się działo tak jak u was”. Opowiadałam im różne historyjki, to, co zawsze opowiadam – na przykład, że była burza z piorunami w czasie Dnia Wspólnoty. I on mówi, że właśnie tak było, że mieli Dzień Wspólnoty, i że właśnie była burza. A potem, wracając z tego Dnia Wspólnoty, zatrzymali się na rynku w jakimś miasteczku. Była tam również inna grupa młodzieży, rozrabiająca. Grupa oazowa zachowywała się porządnie, śpiewała. W pewnym momencie podeszła do niego pani i powiedziała: Proboszczu, teraz widzę wyraźnie, gdzie jest ciemność, i gdzie jest światło. Pastor sam był bardzo zaskoczony tym faktem”.

Großhartmannsdorf, Pastor Christoph Richter i wypracowany przez niego model ewangelickiej wspólnoty parafialnej. Ks. Blachnicki powiedział mu, że podobnym modelem chce osiągnąć swój cel w Oazie.Tożsamość

Oazy wspólnego życia to grupa działająca w ramach kościoła protestanckiego w Niemczech. Tak było od początku, i tak pozostało. Jej celem jest to samo, co w przypadku Ruchu Światło-Życie – doprowadzenie ludzi do pogłębionego życia z Jezusem Chrystusem i zachęcenie ich do życia zgodnego z sakramentem chrztu świętego – który jest darem łaski Boga. W tym kościele chrześcijańskim, w jakim wzrastają.

Praca oparta jest o Pismo Święte i naukę Kościoła ewangelicko-augsburskiego. Oazy –trwające przeważnie osiem dni, w których biorą udział młodsi i starsi – mają służyć budowaniu wspólnoty. Uczestnicy oaz są gośćmi miejscowej wspólnoty parafialnej, której członkowie „otwierają przed nimi swoje drzwi i zapraszają do dzielenia”.

Ks. Franciszek Blachnicki z wizytą w Großhartmannsdorf (około roku 1974r.). Od lewej: Brunhilde Richter, zona pastora Christopha, w środku ks. Blachnicki, , a obok niego Christian Kurze, jeden z „Großhartmannsdorfer Brüder“.Uczestników oaz dzieli się na małe grupki, tzw. „rodziny oazowe”. Spotykają się w nich osoby w różnym wieku i z różnymi doświadczeniami życia w wierze. Rodzina oazowa wspólnie przygotowuje śniadanie w domu goszczącej ją rodziny, a także angażuje się w konkretną pomoc gospodarzom.

Uczestnicy oazy odkrywają bogactwo Mszy św. w Kościele ewangelicko-augsburskim, uczą się podstaw biblijnych i liturgicznych, ćwiczą się w świadomym celebrowaniu słowa Bożego i Komunii Świętej. Wielbią i chwalą Boga pieśniami i modlitwą. Wielu dzięki wspólnocie odkrywa Mszę świętą i uczy się ją celebrować we własnej wspólnocie parafialnej. Wspólne czytanie Biblii i wymiana doświadczeń na temat kwestii wiary i własnego życia uczy odkrywać pomoc Bożą i pokonywać problemy.

W październiku 2010 powstało Stowarzyszenie Oaza Wspólnego Życia, które ma wspierać pracę oaz, by poprzez nie pozyskiwać ludzi chcących naśladować swoim życiem Jezusa Chrystusa i przygotowywać ich do pogłębionego życia z Bogiem w Kościele i w świecie. Zadaniem Stowarzyszenia jest przeprowadzanie międzypokoleniowych Oaz wspólnego życia, organizowanie seminariów oazowych i dni skupienia, szkolenie dla animatorów i duszpasterzy, wspieranie pracy miejscowych wspólnot parafialnych, przygotowywanie materiałów formacyjnych.

Ks. Franciszek Blachnicki z wizytą w Großhartmannsdorf (około roku 1974r.). Z przodu, tyłem do fotografa, brat Horst Netzel, z lewej bracia Gerd Hübner i Dr. Wolfgang Ilberg, za nimi siostry odpowiedzialne za kuchnię i przyjmowanie gości. Na górze, na wprost, brat Christian Kurze, między nim i ks. Franciszkiem brat Otto Pfennig, z drugiej strony Ojca polski ksiądz (?).Istota

Działania ekumeniczne w ramach Ruchu Światło-Życie budzą wiele emocji, czasem kontrowersji. Pojawiają się różnego rodzaju obawy, nieporozumienia związane ze wspólną ewangelizacją. Dużo zarzutów padło z powodu przyjęcia w Ruchu niektórych metod protestanckich. Bywa, że w praktyce myli się ekumenizm z irenizmem. Co jest istotą?

Pani Dorota odpowiada mi krótko: „Bardzo ważne jest, by ludzie się nawracali do Boga, Jego miłowali, by zaczynali żyć nowym życiem. To, że oni są luteranami, w niczym nie przeszkadza. Nam nie chodzi o to, aby „przerobić” jakiś kościół. Chodzi o to, aby być w jedności. Oni mają być dobrymi luteranami, dopóki sam Pan Jezus nie da im światła. A co do Matki Bożej, zauważyłam u ewangelików tęsknotę do Niej. To słychać w podtekstach. Dostałam ostatnio list od innej wspólnoty, w którym przysłano mi zdjęcie ikony, którą powieszą sobie w przedsionku do swojej kaplicy. I jest to akurat ikona Zwiastowania”.

Wiola Szepietowska

Oaza nr 109, lipiec-wrzesień 2013r.

Tekst powstał na podstawie informacji ze strony wspólnoty www.oase-des-gemeinsamen-lebens.de w tłumaczeniu Beaty Mroczek oraz wspomnień p. Doroty Seweryn.