Porzucić mity, porzucić lęki

W dniach od 7 do 11 listopada 2019 r. w Archidiecezjalnym Domu Rekolekcyjnym w Rościnnie odbyła się Oaza Rekolekcyjna Diakonii Wyzwolenia.

W czasie rekolekcji uczestnicy zastanawiali się nad rolą Krucjaty Wyzwolenia Człowieka w swoim życiu oraz nad tym, czy dobrze rozumieją jej miejsce w społeczeństwie oraz w samym Ruchu Światło-Życie. Niektóre dyskusje w małych grupach były żarliwe i pełne zaangażowania. Część osób w przyspieszonym tempie odkrywała, że właściwie do tej pory żyli bardziej mitami na temat Krucjaty niż samą Krucjatą. To było jednak bardzo potrzebne, a niezdecydowanym pomogło podjąć w końcu decyzję o przystąpieniu do tego wartościowego dzieła – niektórym nawet po dwudziestu latach zastanawiania się.

Ważnym elementem rekolekcji było spotkanie z człowiekiem, który osobiście współpracował z ks. Franciszkiem Blachnickim. Ojciec Marian Piwko, zmartwychwstaniec, umiejętnie dzielił się swoimi doświadczeniami oraz wiedzą, pokazując nam teologię wyzwolenia opisaną przez ks. Blachnickiego i umieszczając ją w konkretnych sytuacjach społecznych. W swoich wypowiedziach akcentował również powiązanie pomiędzy Diakonią Wyzwolenia a zaangażowaniem w życie społeczne i narodowe. Ukoronowaniem tych rekolekcji był wieczór, w czasie którego śpiewaliśmy piosenki patriotyczne.

Gościem rekolekcji był również ks. Krzysztof Dukielski z diecezji radomskiej, od września moderator krajowy Krucjaty Wyzwolenia Człowieka, który w czasie krótkiego spotkania zaprosił uczestników do udziału w różnych inicjatywach proponowanych przez Centralną Diakonię Wyzwolenia.

Rekolekcje zostały zorganizowane przez Zosię i Leszka Trzeszczyńskich, odpowiedzialnych za Diakonię Wyzwolenia w Archidiecezji Gnieźnieńskiej. Rekolekcje prowadził o. Marian Piwko CR, moderator Centralnej Diakonii Społecznej, a także Ireneusz Siemek z Centralnej Diakonii Wyzwolenia. Wśród uczestników dominowały małżeństwa z Domowego Kościoła, ale obecne były również przedstawicielki młodzieży oraz osoby, które należą do Krucjaty Wyzwolenia Człowieka, ale nie formują się w Ruchu Światło-Życie. Wśród tych osób warto wymienić Tadeusza, niepijącego alkoholika, którego świadectwo życia było dla pozostałych uczestników bardzo ważnym elementem rekolekcji.

Dorota i Jacek

Tematyka rekolekcji wywarła na mnie ogromne wrażenie. Do KWC należę od 1994 roku, ale nigdy nie zastanawiałam się nad tym, jakie to ma znaczenie dla mojego życia, oprócz tego, że nie piję, nie częstuję i nie kupuję. No i oczywiście pamiętam w modlitwie o ludziach uzależnionych, z którymi mogę wszędzie się spotkać. Udział w ORDW pozwolił mi zrozumieć, jak wielką pracę wykonał we mnie Pan Jezus na przestrzeni 25 lat mojej przynależności do KWC.

Po pierwsze i chyba dla mnie najważniejsze: Pan Jezus zdjął mi z pleców 80% moich lęków, które wgniatały mnie w ziemię i utrudniały codzienne życie. Nie pozwalały cieszyć się życiem i być wolnym człowiekiem, obdarzonym poczuciem bezpieczeństwa przez samego Stwórcę i Zbawiciela.

Po drugie: Pan Jezus pokazał mi, że żyję w zakłamaniu. Głównie oszukuję siebie. Bo nie mówię sobie prawdy o sobie. Karmię swoją pychę, która trzyma mnie w niewoli i przymusza do sztucznych zachowań. Uświadomienie sobie i zrzucenie z pleców tej pychy było cudownym uwolnieniem i uzdrowieniem, jakie podarował mi Pan Jezus. Od tego momentu zaczęłam jeszcze bardziej odczuwać, jak cudownie jest być wolnym.

Po trzecie: Pan Jezus obdarował mnie wielkim poczuciem miłości, która spowodowała we mnie przemianę, widoczną też dla ludzi z mojego otoczenia. Było to i dla mnie dużym zaskoczeniem, gdyż od tamtej pory przestałam się bać. Wszak w miłości nie ma lęku.

Po czwarte: Pan Jezus dał mi też jasność umysłu, jakiej wcześniej nie miałam. Dał mi zapał do poznawania Jego samego. Do badania Pisma Świętego, służenia w parafii, śpiewania w scholi, czytania w czasie mszy św.

Po piąte: przyszło zrozumienie, co to znaczy wprowadzać Ewangelię w życie. Jak służyć? Jak posiadać siebie w dawaniu siebie? Przyniosło to odkrycie wielkiej radości ukrytej w tych działaniach. Do tego doszła spokojna cierpliwość w trudnych sytuacjach.

Podsumowując, dzięki przynależności do KWC Nowy Człowiek ma większą szansę na ukonstytuowanie się w każdym z nas, którzy wychowujemy się w Ruchu Światło-Życie.

Basia z Białegostoku

Wraz z mężem w tym roku zdecydowaliśmy się przystąpić do Diakonii Wyzwolenia. Szczerze mówiąc, mocno się zastanawiałam, co można mówić o Krucjacie Wyzwolenia Człowieka przez prawie pięć dni. Szybko się jednak zorientowałam, że ten czas będzie zdecydowanie za krótki.

Po pierwsze uświadomiliśmy sobie głęboki sens KWC! To nie jest tylko zwykła abstynencja, ale to przede wszystkim wyzwolenie z wszelkiego lęku – to dotyczy nie tylko tych, w których intencji ten post podjęliśmy, ale przede wszystkim nas samych.

Po drugie KWC zobowiązuje do działania! Do tej pory myślałam, że sama abstynencja jest główną „aktywnością” KWC. Z tego błędu skutecznie wyprowadził nas ojciec Marian Piwko, który ukazał nam całą gamę możliwości działania na terenie swojej parafii, gminy, a nawet całej Polski. Wiele mówił nam o strategii działania, o taktyce, przytaczał konkretne liczby, przykłady. A co również było dla nas bardzo cenne – mówił o ks. Franciszku Blachnickim (którego znał osobiście),o tym jak On sam widział dzieło KWC.

Rekolekcje uświadomiły nam także, że nasza deklaracja KWC jest powiedzeniem Bogu: Tak, jestem gotowa/y – działaj!

Moja jest predyspozycja psychiczna i duchowa, chęć przynależenia do Jego wojska. Ale to Bóg sam walczy za nas! On jest sprawcą małych i wielkich zwycięstw!

Ta świadomość pozwala nam wyzbyć się wszelkiego lęku – a to sprawia, że naprawdę stajemy się ludźmi wolnymi i tą wolnością pragniemy obdarowywać innych!

Dziękujemy Bogu za to, że doprowadził nas do KWC, i za ten czas rekolekcji ORDW, który był niczym szkolenie komandosów.

Wyjechaliśmy mocni, gotowi do działania, pewni swojej misji i z wielką wiarą! I już nie możemy inaczej, jak tylko dzielić się jedyną wolnością – którą jest Chrystus!

Magdalena i Mariusz Mucha, diec. łowicka