UZDROWIENIE WEWNĘTRZNE

Michael Scanlan

,, To co wam oznajmiamy, co było od początku, cośmy usłyszeli o Słowie Życia, co ujrzeliśmy własnymi oczami, na co patrzyliśmy i czego dotykały nasze ręce" / 1 J 1, 1 /.

Kilka lat temu napisałem książkę zatytułowaną ,,Uzdrowienie wewnętrzne", rozpoczynająca się słowami dobrej nowiny z listu św. Jana. Dobra nowina wiary, nadziei i miłości - dobra nowina o tym, że wielu z nas było faktycznie świadkami uzdrawiającej mocy Bożej działającej w życiu naszych braci i sióstr.

Aczkolwiek wiedziałem, że oglądaliśmy przeobrażającą moc Boga i że przywilejem naszym stało się posługiwanie jej, zdawałem sobie także sprawę iż to, co napisałem w 1974 roku nie stanowiło kompletnego przekazu. Podobnie jak zwiastowanie Jana również moja wypowiedź była ograniczona do tego, co ja i inni widzieliśmy naszymi oczami, na co patrzyliśmy i czego dotykaliśmy naszymi rękami.

Późniejsze lata utwierdziły mnie w przekonaniu o ważności uzdrawiania wewnętrznego oraz o większym zapotrzebowaniu na nie w Kościele. Ale lata te ukazały mi także zarówno potrzebę większego zespolenia uzdrawiania wewnętrznego z normalnym życiem chrześcijańskim i jednocześnie niebezpieczeństwo nadmiernego koncentrowania się na jakimś pojedyńczym aspekcie uzdrawiania wewnętrznego oraz niebezpieczeństwo nierozpoznania potrzeby danej sytuacji, która może wymagać całkowicie odmiennego rodzaju posługi.

Sprawą bardziej istotną dla celów niniejszego artykułu jest to, że wierzę, iż Bóg obdarzył tych spośród nas, którzy spełniają posługę uzdrawiania jako Słudzy Miłości Bożej w Stenbenville pewną mądrością w dziedzinie uzdrawiania wewnętrznego. Mądrość ta zrodziła się poprzez doświadczenie, wzajemne nauczanie, dzielenie się oraz z czystej dobroci Bożej. Pragnieniem naszym jest przekazanie jej w nadziei, że uzdrawiająca moc Boża stanie się w Jego Ciele bardziej widoczna.

Dwa problemy

Według naszych spostrzeżeń uzdrawianie wewnętrzne, w formie, w jakiej jest ono praktykowane w nurcie odnowy charyzmatycznej, stoi w obliczu dwóch odrębnych problemów: powierzchowności oraz przesadnej uczuciowości.

Podejście powierzchowne

Pierwszy problem ma swoje źródło w ujmowaniu omawianej posługi w sposób zbyt powierzchowny - podejście to można by streścić w słowach ,,módl się i zostaw wszystko Bogu". W takim ujęciu modlitwa o uzdrowienie wewnętrzne niewiele różni się od modlitwy o pogodę: ,,Luiza przeżywa lęk i depresję; zbierzmy się wszyscy razem i pomódlmy się za Luizę". Ludzie schodzą się, nakładają ręce na Luizę, zaczynają się modlić: ,,Panie, błogosław Luizie, obdarz ją Twoją wolnością, ześlij jej ducha pokoju, daj jej łaskę zwrócenia się ze wszystkim ku Tobie i zaufania Tobie samemu. Dzięki Ci, Panie, za wysłuchanie naszych modlitw. Wiemy, żeś odpowiedział na nie. Potwierdzamy to uzdrowienie, Tobie oddajemy chwałę".

Zdarza się , że owa Luiza zostaje uzdrowiona wszechwładną mocą Bożą. Najczęściej jednak w życiu jej nie zachodzi żadna zmiana. W intencji Luizy modlono się, lecz ona w zasadzie nie uporała się ze swym problemem w życiu.

Powyższe podejście jest więc wadliwe, ponieważ nie jest w stanie uleczyć

Często przy posłudze uzdrawiania wewnętrznego występuje niemożność rozwiązania problemu zła i grzechu. Aż nazbyt często stajemy przed przeszkodą, przed ścianą zagradzającą dostęp uzdrawiającej miłości Bożej do naszego wnętrza. Nie przestajemy modlić się na specjalnym spotkaniu lub nawet staramy się wykonywać posługę codziennie, próbując wpoić więcej wiary w siebie i w osobę, za którą się modlimy. Jednakże rezultatem może być frustracja i zamęt.

Powinniśmy sprawdzić, czy osoba, która przez lata całe nosi w sobie głęboką ranę nie znajduje się pod wpływem zła. Możliwe, że jest uwikłana ona w grzech tak subtelny, iż nie zdaje sobie sprawy z ujemnego oddziaływania na jej zachowanie.

Posłużę się tu przykładem. Pewien człowiek wyjaśnił mi, że potrzebuje uzdrowienia wewnętrznego, ponieważ ma problemy z ustosunkowaniem się do różnego rodzaju autorytetów. Poprzez działanie darów duchowych, w szczególności daru rozeznania i mądrości słowa, bez trudu odkryliśmy, że korzeń tego problemu tkwi w jego stosunku do ojca, który niewłaściwie wykorzystał autorytet posiadany u syna.

W tym przypadku modlitwa o uzdrowienie byłaby jedynie działaniem powierzchownym. Przede wszystkim należało koniecznie dopomóc temu człowiekowi stawić czoło głęboko zakorzenionej postawie buntowniczej, która rozwinęła się w nim w ciągu lat, wobec każdego, kto posiadał autorytet. Wymagało to pewnej odwagi, by przy poparciu ludzi spełniających posługę uzdrawiania, pomóc mu uzyskać panowanie nad tym, co podkopywało jego stosunek z ludźmi i przyczyniało się do zatwardziałości jego serca. Gdy to panowanie zdobył, był w stanie przyjąć miłość Bożą w miejsce dotychczasowego bólu spowodowanego nienawiścią, samotnością i opuszczeniem. Z chwilą gdy opanował w sobie ducha buntu, było mu łatwiej wybaczyć ojcu i dzięki temu modlitwa o uzdrowienie wewnętrzne mogła popłynąć z mocą i w pokoju.

Gdy napotkamy tego rodzaju przypadek zablokowanej mocy, powinniśmy starannie rozważyć ewentualne sposoby, którymi może działać zło, a następnie zdobyć nad nim władzę. Jeśli pozwoli się osobie pozostać bierną w trakcie posługi - jeśli nie uzyska ona panowania nad swoim życiem, gdy to konieczne; jeśli nie wyrazi skruchy z powodu grzesznego postępowania; jeśli nie podejmie decyzji koniecznych do przyjęcia uzdrowienia Bożego - wówczas może nastąpić nie tylko sytuacja uzależnienia emocjonalnego od posługującego, lecz również może się zwiększyć niezdolność osoby do wzięcia odpowiedzialności za własne życie. Ten brak osobistej odpowiedzialności staje się oczywisty, kiedy ktoś:

prosi o modlitwę w intencji uzdrowienia jakiegoś niewłaściwego stosunku do drugiej osoby, ale nie wychodzi z wyraźną propozycją sposobu w jaki można by to naprawić;

pragnie modlitwy np. w intencji uzdrowienia źródeł poważnej skłonności do odwlekania spraw, ale nie zmienia nic w swym życiu, by poprawić ten zwyczaj;

prosi o modlitwę, gdy pragnie pogłębić swą ufność w pana i zależność od Jego miłości, lecz nie potrafi się zdobyć na mocne postanowienie codziennej modlitwy itd.

Przesadna uczuciowość

Inny rodzaj problemów pojawia się, gdy podchodzimy do posługi uzdrawiania wewnętrznego w sposób nadmiernie uczuciowy. To podejście koncentruje się głównie na wyciąganiu na światło dzienne urazów oraz przywoływaniu doświadczeń z przeszłości. Wydaje się ono funkcjonować na zasadzie: im bardziej ludzie będą przeżywać dawne rany i im więcej będą mówić na temat uczuć doznanych w związku z tymi ranami, w tym większym stopniu będą oni uzdrowieni. To podejście często powoduje, iż ludzie myślą, że zostali uzdrowieni po prostu dlatego, że przeszli przez doświadczenia analizowania swoich uczuć i czują się przez to lepiej. Jednak aż nazbyt często, jeśli ,,uzdrowienie'' ogranicza się tylko do tego, ludzie szybko wracają do dawnej sytuacji, skarżąc się na te same problemy.

Podczas gdy przywoływanie na powrót bólu i samotności wcześniejszych lat może stanowić swoiste oczyszczenie emocjonalne, wyłączne przeżywanie danych doświadczeń w żadnym razie nie oznacza otrzymania uzdrowienia wewnętrznego. Uzdrawianie jest dziełem Boga. Człowiek musi podjąć decyzję przyjęcia go i życia według niego. Innymi słowy, musi on wziąć odpowiedzialność za to, co Bóg uczynił. Postawa taka stanowi podstawę prawdziwego uzdrowienia wewnętrznego. Bez podjęcia decyzji i bez poczucia odpowiedzialności, tego rodzaju posługa może faktycznie wywołać zamęt uczuciowy i nie wykorzystać mocy Ducha Bożego.

Inna forma trudności związanej z koncentracją na elementach emocji i wrażliwości może się wydać mniej oczywista. Obejmuje ona nie tylko przywoływanie przeszłości i dawanie wyrazu uczuciom, ale ponadto nie wychodzi poza poszukiwanie przyczyn będących korzeniem danego problemu. Na przykład może się zdarzyć, że mężczyzna ma trudności z zaakceptowaniem swego męskiego seksualizmu. Opisując lęk z tym związany, przeżywa on ponownie przeszłe doświadczenia strachu przed nawiązywaniem stosunków z kobietami. Mówi o uczuciach frustracji, winy i niepokoju. Powraca jednak także do wczesnego dzieciństwa, opisuje niezdolność ojca do nawiązania z nim bliższego kontaktu, miłość zasypującej go pieszczotami matki.

Brak odpowiedniej miłości i prowadzenie ze strony obojga rodziców stanowi najprawdopodobniej główną przyczynę jego obecnego problemu. Sama znajomość przyczyny nie oznacza jednak rozwiązania. Człowiek musi jeszcze podjąć decyzję szukania u Pana mocy uzdrowienia oraz odpowiedzi na pytanie, jak żyć w królestwie Bożym. Zatrzymanie się w punkcie odkrycia korzenia w niczym nie wykracza poza to, co mogłyby uczynić przeróżne formy psychoterapii; jest to więc jedynie swoista psychoterapia, nawet jeśli charyzmatyczna terminologia i modlitwa były narzędziami dotarcia do przyczyny. Z chwilą gdy przyczyna została określona, ważne jest, by zwrócić się do Pana z prośbą o Jego uzdrawiającą miłość. Jest to odpowiedni moment, by modlić się o Bożą moc, o Bożą łaskę uzdrowienia, by odnowić swe życie, mieć odwagę je zmienić. W przeciwnym razie osoba pozostaje świadoma swej choroby, ale brakuje jej mocy, by się od niej uwolnić. Rezultatem na pół wypełnionej posługi bywa często zamęt uczuciowy.

Głębsze wyzwolenie Ducha.

Do rozwiązania powyższych problemów potrzebna jest oczywiście wielka mądrość. Ażeby znaleźć się w odpowiednich warunkach do uzyskania tej mądrości musimy wyznaczyć drogę pośrednią między dwoma wadliwymi podejściami, które przedstawiłem w ogólnym zarysie. Przede wszystkim należy zobaczyć uzdrawianie wewnętrzne jako rozszerzenie działania Ducha Świętego w naszym życiu. Co mam przez to na myśli ? Normalnie, gdy jesteśmy ochrzczeni w Duchu, w naszym życiu wciąż jeszcze istnieją obszary, które są jak gdyby odgrodzone od Ducha Świętego; nie znajdują się one w pełni pod kierownictwem Jezusa Chrystusa. W początkach naszego kroczenia za Panem doświadczamy dużo pokoju i radości, lecz gdzieś głębiej w życiu każdego z nas kryją się sprawy odcięte od światła, nie należące w pełni do królestwa Bożego.

W miarę gdy te sprawy stają się bardziej widoczne, zaczynamy zauważać jak rany i blizny przeszłości oddziałują na nasze stosunki osobowe z Bogiem i z innymi ludźmi i pragniemy się z tego wpływu wyzwolić. W tym właśnie momencie powinniśmy umieć spojrzeć na jakieś bolesne przeżycie czy zakorzeniony grzech jako na nowy obszar w naszym życiu, który wymaga głębszego wyzwolenia za pośrednictwem Ducha. Powinniśmy podjąć decyzję oddania tej dziedziny naszego życia królowaniu Bożemu, a więc przebaczyć tam, gdzie jest to konieczne, wzbudzić w sobie skruchę i pragnienie pokuty oraz modlić się, by Duch Święty odnowił w nas swe panowanie.

Znaczenie samokontroli.

Ci, którzy spełniają posługę uzdrawiania wewnętrznego robią to dlatego, by brat czy siostra mogli doświadczyć miłości Bożej w tych dziedzinach ich życia, gdzie panuje ból i ciemność. Jednakże powinni oni także traktować tę posługę jako środek przez który osoba szukająca uzdrowienia może zdobyć większą kontrolę nad swoim życiem. Oznacza to konkretnie, że oprócz zasadniczej modlitwy o uzdrowienie wewnętrzne posługa winna zawierać następujące elementy:

1. Wyraźne rozeznanie rodzaju rany czy zniewolenia. Sprawą zasadniczą jest, by wiedzieć o co konkretnie się modlimy. Trzeba upewnić osobę, że Bóg chce ją uwolnić. Można zwrócić się do niej słowami ewangelii św. Jana: ,,Jeżeli będziecie trwać w nauce mojej, będziecie prawdziwie moimi uczniami i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli" / J 8, 31 /.

2. Zachęcanie osoby do udzielenia czynnej odpowiedzi na modlitwę poprzez podjecie decyzji odrzucenia złą i zniewolenia uczuciowego. Można jej zaproponować, by powtarzała za nami słowa modlitwy. Można zachęcić do wyrażenia podjętej decyzji odrzucenia tego, co nie należy do Boga poprzez gest powstania lub uklęknięcia.

3. Doprowadzenie osoby mocą Ducha Świętego do decyzji oddania danej dziedziny życia pod kierownictwo Jezusa Chrystusa. Z chwilą gdy zostanie to dokonane w centrum wszystkich elementów posługi powinien stanąć Jezus. Choć wiemy z doświadczenia, że skupienie się na Jezusie jest podstawą działania Ducha w naszym życiu, zdajemy się niestety zapominać o tym podczas modlitwy o uzdrowienie wewnętrzne. Zbyt często koncentrujemy się na samej ranie lub na elemencie decyzji. Lecz jeśli chcemy, by Jezus kierował daną dziedziną naszego życia, musimy w modlitwie zwrócić nasze spojrzenie ku Niemu. Decyzja oddania Panu tej dziedziny, która sprawia problemy umożliwia nam odpowiedzenie na uzdrawiającą miłość Boga. Ale tym, który uzdrawia jest sam Bóg w jego osobistej, miłosiernej i trwałej miłości.

4. Pouczenie osoby, że w Panu ma ona moc zachowania nowej wolności choćby nawet nadszedł czas walki. Trzeba zachęcić osobę do tego, by była wierna codziennej modlitwie i aby uczestniczyła w spotkaniach z ludźmi wierzącymi gdzie wiara i uzdrowienie mogą zostać umocnione.

Przygotowanie do uzdrowienia wewnętrznego

Istotne jest, by umieć odróżnić metody stosowane w celu przygotowania ludzi do uzdrowienia od podstawowych procesów uzdrawiania i samokontroli opisanych powyżej.

Ci, którzy szukają uzdrowienia potrzebują ciepła i miłości ze strony otaczających ich osób, do których mają zaufanie. Muszą oni widzieć w wierze i miłości posługujących rzeczywistą obecność miłości Bożej, muszą wiedzieć, że przebaczenie jest dla tych, którzy proszą. Potrzeba im także opieki i pomocy ludzi, którzy znają ich ból i nakładają na nich ręce w modlitwie. O ile tego typu elementy są odpowiednie dla tej posługi, są one odpowiednie tylko w stopniu w którym nie zajmują centralnego miejsca w posłudze. W przeciwnym razie nie powstaje nic więcej jak tylko jakieś czułostkowe spotkanie. Tego rodzaju elementy powinny być uważane za towarzyszące posłudze i pomocnicze w stosunku do głównego działania.

Z chwilą gdy zrozumiemy proces otwierania się na Boga - proces oddawania nowych terenów naszego życia pod kierownictwem Jezusa poprzez głębsze działanie Ducha oraz sprawowanie Jego władzy nad naszym życiem danej nam przez śmierć i zmartwychwstanie Jezusa - powinniśmy ujrzeć uzdrawianie wewnętrzne jako normalną część naszego wzrostu chrześcijańskiego.

Na przykład, kiedy chcemy odpowiedzieć na przykazanie nawołujące do wzajemnej miłości i napotykamy na trudności, powinniśmy prosić o dalsze wyzwalające działanie Ducha w tych dziedzinach w których doświadczamy brak miłości. Kiedy postanawiamy oddać życie jedni za drugich pełni dobrej woli w naszych sercach, lecz odkrywamy w sobie tereny, które nie chcą się poddać, nie chcą bezinteresownie służyć, powinniśmy wtedy modlić się, aby Duch Boży udzielił nam mocy do przezwyciężania siebie, abyśmy mogli się zdobyć na wielkoduszność. Gdy słyszymy głos Boży wzywający nas do bliższego zjednoczenia, do łączenia naszego życia z życiem braci i sióstr, zdarza się, że musimy zwalczać w sobie bunt i strach. Wówczas również przyjdzie Duch, by nas swą mocą uzdrowić, odnowić oraz umożliwić nam oddanie naszego życia w poczuciu wolności i pokoju.

Uzdrawianie wewnętrzne w życiu codziennym

Powinniśmy umieć modlić się sami o uzdrawianie wewnętrzne, powinna w nas rodzić się potrzeba zbadania w modlitwie osobistej wszystkiego, co może przeszkadzać nam w pełniejszym służeniu Pana. Ponieważ, powtarzam, nawet wtedy, gdy pragniemy, by Jezus był naszym Panem, gdy zaprosiliśmy Go do naszego życia, wciąż istnieje w nas wiele zamkniętych drzwi, spośród których wielu nie zawsze jesteśmy świadomi, każdego dnia musimy coraz bardziej czynić Jezusa naszym Panem i mistrzem, bez względu na to, ile to nas kosztuje, bądź to przez decyzję, skruchę, nawrócenie czy oddanie.

Winniśmy uczynić modlitwę o uzdrawianie wewnętrzne normalną częścią naszej modlitwy w rodzinach i grupach duszpasterskich. Ojcowie i matki powinni modlić się regularnie za swoje dzieci, gdyż cierpią one na różne wewnętrzne rany. Ci, którzy sprawują funkcje duszpasterskie powinni w odpowiednim czasie modlić się za swoich podopiecznych tak, aby ich wzrost w Panu nie był zablokowany przez żadne pojawiające się przeszkody.

Najważniejsze jest to, by widzieć uzdrawianie wewnętrzne jako jeszcze jedną pomoc czy broń daną nam przez Pana do duchowego wzrostu. Powinna być ona zwyczajną częścią naszej zbroi duchowej, ani pominiętą, ani przesadnie akcentowaną. Powinna być zespolona z innymi pomocami i rodzajami broni takimi jak zwolnienie, prowadzenie i dyscyplina. Jest ona narzędziem zwróconym szczególnie ku naszej wewnętrznej wolności. Pan pragnie uczynić nas jednością i wolnością tak, byśmy mogli bardziej zbliżyć się do Niego, zjednoczeni wzajemnie w królestwie Bożym. On tego pragnie i tego dokona.

,,Jeżeli więc Syn was wyzwoli, wówczas będziecie rzeczywiście wolni" / J 8, 36 /.

Tłumaczenie własne z New Covenant 7 /1977-78/ 11

za pozwoleniem wydawnictwa

P.O. Ann Arbor, MI 48107