Nasza postawa wobec choroby i zdrowia wpłynie na to, w jaki sposób będziemy prosić Boga o uzdrowienie. Jeżeli sądzimy, że Bóg jest obojętny na nasze cierpienia, prawdopodobnie nie będziemy prosić Go o uzdrowienie. Jeżeli uważamy, że wystarczy po prostu dostateczny stopień wiary, by zostać uzdrowionym z każdej choroby, nasza modlitwa zupełnie się przemieni, ale będzie nas prześladowało uczucie potępienia za każdym razem, gdy nie zostanie ona wysłuchana. Nie zamierzając przedstawiać wszystkich odpowiedzi na podobne pytania - chciałbym zaproponować następujące postawy wobec uzdrowienia:


1. Bóg pragnie, by człowiek cieszył się zdrowiem.


W swoim planie stwórczym, Bóg przewidział dla człowieka pełnię zdrowia zarówno fizycznego jak i psychicznego, dopiero grzech sprowadził na ziemię chorobę i śmierć / Rdz 3, 16-19 /,


Jezus Chrystus przyszedł po to, by na nowo uzyskać to, co człowiek stracił wskutek grzechu. Z Jego przyjściem wiąże się nie tylko fakt darowania nam przebaczenia za grzechy lecz również naprawa złych skutków grzechu. Jezus pragnie, by moc zbawienia obejmowała całego człowieka, a nie tylko jego duszę. Przyszedł po to, by obdarzyć nas "obfitym życiem'' / J 10, 10 /, którego powinniśmy doświadczyć już tu i teraz. Cuda, których Chrystus dokonał, nie były tylko znakami Jego boskości, stanowiły część Jego posługi skierowanej na przywrócenie doskonałego i pełnego człowieka stworzonego na obraz Boga.


Instynktownie pragniemy być zdrowi i przeważnie czynimy wszystko, by powrócić do zdrowia wtedy, gdy jesteśmy chorzy. Jest dla nas czymś zupełnie naturalnym i normalnym zażywanie lekarstw czy wzywanie lekarza w przypadku choroby. Raczej nie zastanawiamy się nad tym, czy pragniemy dalej tkwić w chorobie czy wyzdrowieć; instynktownie pragniemy być zdrowi. W podobny sposób powinniśmy z zasady wierzyć, że Bóg pragnie naszego zdrowia. Nie powinniśmy zakładać, że choroba której doświadczamy jest krzyżem zesłanym nam przez Boga, który należy cierpliwie znosić. Raczej powinniśmy ją widzieć jako zło, które to - rzecz normalna - pragnie się usunąć ze swojego życia.


Podobnie jak zwracamy się do lekarzy i stosujemy się do ich zaleceń, powinniśmy się podczas choroby zwracać do Boga w modlitwie. Powinniśmy się modlić o uzdrowienie siebie i innych od jakichkolwiek chorób, które nas "dręczą''. Powinno to być dla nas czymś naturalnym - tak jak naturalne jest zażywanie aspiryny podczas bólu głowy.


Jezus rzeczywiście wzywa nas do podjęcia krzyża i naśladowania Go. Zbawcze cierpienie osłonięte jest tajemnicą. Choroba czy jakaś niemoc mogą stanowić jego część. Ale krzyż, do którego jesteśmy wezwani, jest krzyżem umierania dla siebie poprzez składanie naszego życia w miłości. Nie powinniśmy zakładać, że każda choroba jest krzyżem, który należy dźwigać. Raczej powinniśmy założyć, że Pan Bóg pragnie naszego zdrowia, chyba że mamy jakiś szczególny powód do wierzenia, że jest inaczej.


Każdej osobie przeznaczony jest czas śmierci. Śmierć sprowadzona na świat przez człowieka ostatecznie zostaje zniweczona przez nasze zmartwychwstanie w Chrystusie. Jest czas modlitwy o uzdrowienie, jest też czas modlitwy o spokojną śmierć i radosne zmartwychwstanie do wiecznego życia. Wiek osoby, jak również okoliczności powinny nam podpowiadać odpowiednie intencje.


Jednakże naszą zasadniczą postawą winno być dążenie do zachowania zdrowia. Chorobę powinniśmy widzieć jako zło, od którego m.in. Chrystus przyszedł nas uwolnić, i dlatego mamy prawo zwracać się do Niego w modlitwie i prosić Go o zdrowie.


2. Powinniśmy korzystać z każdego dostępnego nam naturalnego sposobu troszczenia się o zdrowie.



Trzeba starać się o zachowanie zdrowia poprzez roztropne i umiarkowane życie. Należy korzystać z osiągnięć medycyny gdy podupadniemy na zdrowiu i wymagamy leczenia.


Uzdrawiająca moc Boża w naszym życiu nigdy nie może stać się wytłumaczeniem dla nadużywania zdrowia. Musimy wziąć na siebie odpowiedzialność za nasze zdrowie, dbać o właściwe odżywianie się, gimnastykę i wypoczynek, wystrzegać się wszystkiego co nam szkodzi.


Jeżeli jesteśmy ustawicznie zmęczeni i brak nam energii do dobrego wykonania naszej pracy, może trzeba się modlić o uzdrowienie takiego stanu. Ale możliwe też, że powinniśmy krytycznie spojrzeć na nasz tryb życia. Bóg nie chce być lekarstwem na nasze niewłaściwe odżywianie się, lenistwo, oglądanie telewizji do późnej nocy. Pragnie byśmy zlikwidowali wszelkie złe nawyki, byśmy cieszyli się dobrym zdrowiem wypływającym z właściwego stylu życia.


Podobnie możemy nadużywać swojego zdrowia poprzez nieroztropne postępowanie - podejmowanie zbyt wielu odpowiedzialności, zaniedbywanie koniecznych wizyt lekarskich, nadmierne martwienie się itp. W takiej sytuacji powinniśmy się modlić o silną wolę potrzebną do przezwyciężania złych nawyków a nie o nadprzyrodzone wyzwolenie ze skutków złych przyzwyczajeń.


W przypadku choroby winniśmy zarówno korzystać z lekarstw jak i modlić się o uzdrowienie. Nie można stwarzać sztucznego przeciwstawienia między uzdrowieniem Bożym, które jest owocem modlitwy, a uzdrowieniem przy pomocy środków medycznych. Lekarstwa również zawarte są w Bożym planie zdrowia dla nas. Paweł radził Tymoteuszowi: "używaj natomiast po trosze wina ze względu na żołądek i częste twe słabości'' / 1 Tm 5, 23 /. Niezależnie od tego, jaka może być medyczna wartość wina, Paweł radzi stosowanie go jako lekarstwa, a nie zachęca Tymoteusza do polegania wyłącznie na modlitwie.


W ewangelicznych opisach uzdrowienia trędowatych, Jezus zawsze zachęca ich: "...idź, pokaż się kapłanowi i złóż ofiarę za swe oczyszczenie, jak przepisał Mojżesz na świadectwo dla nich'' / Łk 5, 14; zob. Łk 17, 4 /. Według prawa Mojżesza, kapłani spełniali podobną funkcję do współczesnych lekarzy weryfikujących uzdrowienia / Kpł 13, 14 /. Jezus podporządkował się temu prawu. W sytuacjach, kiedy doznajemy uzdrowienia winniśmy postąpić podobnie.


3. Uzdrowienie jest tajemnicą.


Nie znaczy to, że powinniśmy przestać modlić się o uzdrowienie z wyczekującą wiarą. Oznacza to, że powinniśmy być bardzo ostrożni w tym, by nie narzucać naszych własnych myśli na tajemnicę Bożego planu dla nas lub ograniczyć nasze rozumienie Jego miłości dla nas. Nie można sprowadzić Bożej miłości do magicznej formuły.


Uważna analiza nowotestamentalnych wydarzeń objawia tajemniczą naturę Bożego wszechmocnego działania. Nie ma określonej formuły uzdrawiania, jakiejś magicznej techniki przywracającej zdrowie. Odkrywamy jednak moc Boga przekazywaną przez Jezusa Chrystusa. Jezus uzdrawiał w bardzo różny sposób: niekiedy wypowiadał słowo, czasem nakładał rękę na osobę, jeszcze innym razem uzdrawiał z wielkiej odległości. Często uzdrowienie było natychmiastowe, ale niekiedy wymagało dłuższego czasu. Jezus uzdrawiając przeważnie oczekiwał wiary. Jedynie osoba Jezusa była stałym elementem licznych uzdrowień, których dokonał.


Bóg udzielił także św. Pawłowi wspaniałego daru uzdrawiania, a nawet mocy wskrzeszania umarłych. Była jednak sytuacja - w której Paweł musiał jednego ze swoich współpracowników - Trofima pozostawić "w Milecie chorego'' / 2 Tm 4, 20b /. Prawdopodobnie Paweł modlił się o uzdrowienie Trofima, by ten mógł mu towarzyszyć w podróży - widać jednak, że Trofim nie został uzdrowiony od razu. Nie zniechęcało to jednak Pawła i nadal modlił się za chorych.


Sam Paweł ulegał chorobie. Długa i prawdopodobnie nieprzyjemna choroba, zmusiła go do przerwania podróży i zatrzymania się w Galacji / por. Gal 4, 12-14 /. Dlaczego Paweł nie mógł uzdrowić siebie ? Jeżeli dar uzdrawiania występował w gminie galackiej, dlaczego nie modlono się nad Pawłem i nie wysłano go w dalszą podróż ?


Uzdrawianie dzięki modlitwie nie jest czymś magicznym. Uzdrawianie jest wszechmocnym dziełem Boga; nie dokonuje się dlatego, że wypowiadamy właściwy zestaw słów i wykonujemy odpowiednie gesty. Gdy prosimy Boga o uzdrowienie, podporządkowujemy się Jego woli; nie staramy się sprawować nad Nim kontroli przez naszą modlitwę czy wiarę. Nie powinniśmy siebie też potępiać, jeżeli nasza modlitwa nie została wysłuchana. Plan Boży jest szerszy niż potrafimy to pojąć, uzdrowienie jest tajemnicą, której nie sposób zgłębić.


4. Należy koncentrować się na uzdrawiającym aspekcie tego, co Pan czyni, nie zaś na "cudowności'' tego wydarzenia.


Gdyby Bóg pragnął zadziwiać świat ludzi niezwykłością cudów, mógłby czynić znaki i dziwy na niebie. Uzdrawiania, których doświadczamy w naszym codziennym życiu są bardzo ważne, ponieważ objawiają Bożą miłość do nas i zachęcają do większej wiary i do dziękczynienia. Uzdrowienie, którego doświadczamy jest znamienne nie dlatego, że jest imponującym objawieniem się Bożej mocy nad prawami naturalnymi, ale dlatego, że dana osoba została uwolniona od choroby.


We współczesnym Kościele istnieje zapotrzebowanie na cuda i powinniśmy być rygorystyczni w stwierdzaniu, czy dane wydarzenie jest cudowne czy nie. Jednakże w przypadku uzdrowień należy koncentrować się na tym, że ktoś został uwolniony od swego cierpienia. Możemy radować się tym, że ktoś odzyskał zdrowie nie będąc pewnym czy uzdrowienie to spowodowane zostało nadprzyrodzoną ingerencją Bożą. Nasza wiara może się umocnić dzięki uzdrowieniu, którego jeszcze się nie zalicza do kategorii zbadanych cudów.


Sprawą małej wagi jest to czy jesteśmy uwolnieni od choroby fizycznej czy też psychicznej. Każda choroba jest chorobą; jakiekolwiek uzdrowienie dane przez Boga może być przyjęte w wierze jako objawienie się Jego miłości. Nie jest również ważne to, czy uzdrowienie jest natychmiastowe czy stopniowe, czy można mu przypisać rangę cudu czy nie. Ważne jest to, że Bóg jest obecny wśród nas i że wyciąga do nas swoją uzdrawiająca dłoń oraz że zaprasza nas do radowania się Swoim życiem w nas, że zaprasza nas do wzrastania w wierze i zaufaniu. Ważne jest to, że odzyskujemy zdrowie i ze uzdolnieni jesteśmy do tego, by coraz bardziej opierać się na Bogu, naszym Ojcu.


George Martin
New Covenant 7 / 1977 - 8 / 4

Kontakt