Siloe, nr 8, grudzień 1978


Prawie wszędzie mówi się o ruchu zielonoświątkowym, o odnowie charyzmatycznej, o chrzcie w Duchu Świętym, o glosolalii. Jedni mówiąc o tym wykazują brak należytego rozróżnienia, inni - oczywisty brak znajomości rzeczy, jeszcze inni - uprzedzenie i niechęć. Trzeba więc tę rzecz zgłębić. Przede wszystkim należy unikać terminologii, która może wywołać pewne pomieszanie pojęć. Mówiono o katolickim ruchu zielonoświątkowym. Lepiej unikać tego wyrażenia, które może nasuwać myśl, że jesteśmy zgodni z ruchem zielonoświątkowym, obciążonym pewnymi błędami teologicznymi. Trzeba także unikać wyrażenia: "chrzest w Duchu Świętym'', co sugerowałoby, ze dotąd nie otrzymaliśmy Ducha Świętego. Coraz bardziej rozpowszechnia się wśród katolików wyrażenia: "odnowa w Duchu Świętym''.


Krótka historia


Pomiędzy odnową w Kościele i ruchem zielonoświątkowym są pewne punkty wspólne i pewne rozbieżności. Będzie więc rzeczą pożyteczną postawić sprawę jasno i przypomnieć początki ruchu zielonoświątkowego. Można tu rozróżnić trzy jego przejawy:


a) klasyczny ruch zielonoświątkowy


zrodził się 31 XII 1900 / 1 I 1901 w Topelca w stanie Kansas. Pewien pastor metodystów, Karol Parnham, głosił w małej gminie Ducha Świętego. Zdarzały się zjawiska charyzmatyczne, po których następowała niewątpliwa odnowa wewnętrzna. Inny pastor metodystów, M.J. Seymour był świadkiem pierwszych zjawisk charyzmatycznych. Mieszkał w Los Angeles.Był to człowiek bardzo pokorny. Przemawiał w małym drewnianym baraku, a olbrzymie tłumy przybywały, by go słuchać. To on był właściwym twórcą klasycznego ruchu zielonoświątkowego.


b) na czym polega klasyczny ruch zielonoświątkowy ?


Najgłębszym rdzeniem ruchu jest chrzest w Duchu Świętym. Dla nich istnieją dwa chrzty: chrzest z wody, który jest chrztem nawrócenia, odpuszczenia grzechów i chrzest w Duchu, przez który otrzymujemy Ducha Świętego. Towarzyszy temu koniecznie "dar języków'', świadczący z rzeczywistym otrzymaniu Ducha Świętego.


Z punktu widzenia egzegetyki nie można przyjąć tej nauki o dwu chrztach i o koniecznym związku daru języków z darem Ducha Świętego.


W związku z tą centralną nauką ukształtował się pewien styl modlitwy spontanicznej: kładzie się nacisk na osobiste przeżycie, na zewnętrzne zjawiska charyzmatyczne: dar uzdrawiania, prorokowania itd. Jest tu niewątpliwie bardzo szczera wiara subiektywna, z którą łączą się pewne owoce Ducha Świętego. Z drugiej strony członkowie ruchu mają postawę anty-instytucjonalistyczną, są fundamentalistami w stosunku do Pisma Św. Podczas modlitw niektórych grup występują nieraz objawy histerii. Jest to więc mieszanina prawdy i fałszu. I chociaż wszystkie wielkie odłamy chrześcijaństwa odrzuciły ten ruch stanowczo, rośnie on jednak coraz bardziej w liczbę /ok. 12 milionów/, a siła jego jest szczerość wiary żywej i czynnej, jak o tym świadczy słynna książka: "Krzyż i sztylet'' Wilkersona.


Sądzę, że z zachowaniem wszelkiej ostrożności powiedzieć można, iż klasyczny ruch zielonoświątkowy przypomniał nam istnienie i działanie Ducha Świętego.


c) Nowy ruch zielonoświątkowy.


Powstał około roku 1956. W Ameryce i gdzie indziej wielkie wyznania protestanckie, jak kościół episkopalny, metodyści, prezbiterianie itd. - dotychczas oporne wobec ruchu zielonoświątkowego - powoli "odtajały''. Pozwoliły na tworzenie się w ich parafiach grup modlitewnych wypowiadających się w sposób spontaniczny, na wzór klasycznych zielonoświątkowców.


Ale - i to jest pocieszające - grupy te pozostawały wierne swoim obrządkom i swoim prawdom wiary. Najbardziej znamienne było pewne ożywienie zupełnie nowe, czerpane z odkrytego właśnie źródła: z rzeczywistości Ducha Świętego obecnego już w duszach przez chrzest. Z drugiej strony grupy te nie dały się wciągnąć w sekciarstwo i fundamentalizm klasycznych zielonoświątkowców.


d) Odnowa w Duchu Świętym wśród katolików.


Doszliśmy do niej jako ostatni, ale ruch u nas rozwinął się bardzo szybko i dzisiaj przeglądy teologiczne i czasopisma poświęcone życiu duchowemu przynoszą wiadomości o tym wydarzeniu tak bardzo nieoczekiwanym w Kościele. Ograniczę się tutaj do paru wspomnień historycznych: zagadnienia doktrynalne będą omówione później.


Zaczęło się to w 1967r. w grupie młodych studentów uniwersytetu w Duquesne niedaleko Pittsburga. Byli to gorliwi chrześcijanie, zaniepokojeni zjawiskiem stopniowego pogarszania się Kościoła Katolickiego. Pewnego dnia zapoznali się z książką "Krzyż i sztylet''. Był to dla nich wstrząs: "Jak to się dzieje, że my, katolicy, jesteśmy tak dalecy od przeżywania rzeczywistości Ducha Świętego ?'' Zaczęli przeto odczytywać wciąż na nowo i rozważać Dzieje Apostolskie, przede wszystkim jednak zaczęli się modlić błagając o zstąpienie Ducha Świętego. Zostali wysłuchani i otrzymali dar nowej żywotności. Zdali sobie sprawę z rzeczywistości i z działania Ducha Świętego. Stali się chrześcijanami promieniującymi radością i dającymi swoim życiem świadectwo obecności Jezusa Chrystusa. Wkrótce i w innych uniwersytetach powstały grupy modlitewne, które dokonywały tego samego odkrycia.


Ruch, któremu początek dała młodzież, objął wszystkie środowiska: młodych, starych, intelektualistów i pracowników fizycznych, czarnych i białych, konserwatystów i progresistów. Oto liczby, które świadczą o doniosłości tego religijnego przebudzenia: grupy modlitewne obejmują ok. 300 tys. katolików amerykańskich. Stwierdza się z coraz większym zdumieniem, że to zjawisko nie ogranicza się do Ameryki. Wszędzie na całym świecie, rodzą się grupy modlitewne. Jak się zdaje, w Belgii jest ok. 50 grup rozwijających się w kierunku odnowy w Duchu Świętym.


Wobec tego zjawiska możliwe są trzy postawy: entuzjazmu bez zastrzeżeń, który mógłby być niebezpieczny; sceptycyzmu pozbawionego jasnego rozeznania, grożącego tłumieniem działania Ducha Świętego, wreszcie roztropnego otwarcia się, które sądzi drzewo po jego owocach i widzi w tym ruchu ponowne uświadomienie sobie mocy Ducha Świętego.


Co to jest "odnowa w Duchu Świętym'' ?


Innymi słowy, pytamy o rzeczywistość stanowiącą podłoże odnowy w Kościele. Jest nią rzeczywistość, którą nam dały sakramenty chrześcijańskiego wtajemniczenia. Chrzest dał nam nowe życie, nową tożsamość, wprowadził nas w tajemnicę życia Bożego,dał nam - jak mówi św. Paweł - dostęp do Ojca przez Jezusa Chrystusa w Duchu Świętym. Gdy się odczytuje modlitwę błogosławieństwa wody chrzcielnej, odczuwa się w niej obecność Ducha Świętego jako sprawującego nasz chrzest.


W sakramencie bierzmowania ten sam Duch Święty jest nam dany jako czynna zasada tego nowego życia. Ten sam Duch Święty sprawia, że Jezus jest obecny w Eucharystii i czyni nas wszystkich jednym ciałem w Jezusie Chrystusie. Tak więc w sakramentach czyniących z nas chrześcijan otrzymaliśmy Ducha Świętego, a z Nim wszystkie te możliwości, jakie nam dał. Wszelkie te energie duchowe są w nas złożone jak zasiew, jak ziarno gorczyczne, które ma się stać wielkim drzewem.


Cośmy uczynili z tych wszystkich bogactw i z tych możliwości ? Gdybyśmy mieli nakreślić obraz wszystkich ochrzczonych z całego świata, musielibyśmy powiedzieć mniej więcej tak:


większość chrześcijan pozwoliła energiom otrzymanym na chrzcie zapaść w sen, mała elita usiłuje - idąc pod wiatr i pod prąd - opierać się na tłumieniu, by nie powiedzieć zanikaniu ducha chrześcijańskiego w świecie dzisiejszym.


W tych właśnie perspektywach pojmować należy odnowę: jest to dar Boga, który wspomaga swój Kościół, by uświadomił sobie rzeczywistość działania Ducha Świętego. Dzisiaj jednak wydaje się, że ten strumień łaski przechodzi przez wszystkie kościoły chrześcijańskie, nie tylko przez parę uprzywilejowanych. Jest to tak, jak gdybyśmy odkrywali w głębi swej duszy olbrzymią siłę, która była tam uśpiona. Jest tak, jak gdybyśmy odkrywali źródło porywające z sobą wszystko, czym jesteśmy: rozum, wolę, wszystkie wzruszenia, nawet całe nasze ciało. Symbol wody najlepiej wyraża tę tajemniczą rzeczywistość, którą otrzymaliśmy w chwili chrztu, na nowo odkrytą dzięki szczególnemu działaniu Ducha Świętego w nas. Sam Jezus zresztą wyraził to w dzień święta Namiotów, mówiąc: ''...Jeśli kto jest spragniony, a wierzy we Mnie - niech przyjdzie do Mnie i pije ... Strumienie wody żywej popłyną z jego wnętrza...'' A powiedział to o Duchu, którego mieli otrzymać wierzący w Niego''/J 7, 37-39 /


U niektórych jest to prawdziwe odkrycie. Przedtem bowiem - by się tak wyrazić - nie zdawali sobie nigdy sprawy z rzeczywistości swego chrztu. U innych jest to przebudzenie, powrót do sił po pewnego rodzaju anemii duchowej. U innych, którzy już przedtem byli gorliwi - jest to odkrycie pełni dotychczas nie poznanej: jest to doprowadzenie do ostatka zobowiązań już wcześniej podjętych.


Jeżeli chcemy iść dalej w odkrywaniu tej odnowy w Duchu, to najlepiej jest rozważać owoce jej w tych, którzy modlili się o tę łaskę i otrzymali ją. Mówię tu o tym, co widziałem i słyszałem nie raz, ale setki i tysiące razy.


Pierwszym skutkiem jest odkrycie albo ponowne odkrycie samego Jezusa. Jest to charyzmat par exellence, jak mówią Amerykanie. Duch Święty pozwala nam odkryć obecność i moc Jezusa Chrystusa w żywotnym związku z nami, w stosunku, który nam udziela życia. Jezus staje się ośrodkiem naszego życia, naszych myśli, naszych zainteresowań, nawiązujemy z Nim zupełnie nowy stosunek, oddajemy Mu siebie samych w darze, który ma być pełny, bez zastrzeżeń.


U wszystkich stwierdzałem nowe rozmiłowanie się w Piśmie Św. Są to prawdziwe słowa Boże, słowa, które są duchem i życiem. Spełnia się obietnica Chrystusa: "Pocieszyciel, Duch Święty ... przypomni wam wszystko, co wam powiedziałem ... On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy'' / J 14, 26; 16, 13 /.Dary Ducha Świętego: dar rozumu i dar mądrości działają w nas.


Zdumiewający postęp dokonuje się także na drodze duchowego wyzwolenia według św. Pawła. Duch Święty pozwala nam zrozumieć konieczność odrzucenia wszelkich postaw niezgodnych z Ewangelią, powoduje przemiany przewyższające nasze normalne siły; młodzi chłopcy i dziewczęta porzucają narkotyki dlatego, że odkryli Jezusa. Wszyscy mówią: "Moje życie się przemienia. niejestem już taki sam, jak byłem''.


Innym wynikiem bardzo namacalnym jest przeżywanie wspólnoty chrześcijańskiej, wspólnoty w Jezusie Chrystusie. W grupach modlitewnych spotykają się ludzie, których na płaszczyźnie czysto ludzkiej wszystko dzieli: wiek, rasa, stanowisko społeczne, poziom umysłowy, a przecież jednoczą się w Jezusie Chrystusie. Mówią: "Już nie jesteśmy sami, odosobnieni. Miłujemy się wzajemnie w Jezusie Chrystusie i każde spotkanie jest radością''.


Rodzi się też nowy sposób patrzenia na Kościół i młodzi zwracają się ku niemu, bo zdają sobie sprawę, że Kościół jest jednocześnie charyzmatyczny i instytucjonalny. Jeżeli staje się tylko instytucją - zamiera. Jeżeli staje się tylko charyzmatyczny - wpada w szaleństwo. Dlatego powracają do Eucharystii, powracają do spowiedzi. Już nie wypełnia im czasu bezmyślna krytyka wszystkiego tego, co się czyni lub co się mówi w Kościele. Już przestaje się podawać w wątpliwość wszystko, w każdej chwili i przy każdej sposobności. I jeszcze coś, co wywołało zdumienie wielu chrześcijan. Odkrywa się Najświętszą Pannę na tle Zesłania Ducha Świętego jako Tę, która otrzymała pełnię Ducha Świętego i w tej pełni dała nam Zbawiciela, jako charyzmatyczkę najdoskonalszą , która umaiła postępować zawsze według Ducha z wiernością pełną miłości. Jako Tę, która była obecna przy narodzinach Kościoła w dniu Zesłania Ducha Świętego.


Ponadto wszystko zaś widać, jak rosną owoce Ducha Świętego w grupach modlitewnych i we wspólnotach charyzmatycznych. Owoce zaś są sprawdzianem, dowodem działania Ducha Świętego i nie dopuszczają do ulegania pewnego rodzaju uniesieniu i nadmiernej uczuciowości. Św. Paweł wymienia owoce Ducha Świętego w Liście do Galatów: "Owocem zaś Ducha jest: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie ... Mając życie od Ducha, do Ducha si też stosujcie ...'' / Ga 5, 22-25 /.


Może mi ktoś powiedzieć, że wszystko to nie jest niczym nowym w Kościele. Z pewnością. I to bardzo szczęśliwie, ponieważ od czasu Zielonych Świąt Duch Święty stale się objawia w Kościele. Teraz jednak dokonuje się nowe uświadomienie tego, nowe otwarcie na działanie Ducha. Lepiej zaczynamy zdawać sobie sprawę z tego, że to nie my budujemy Królestwo Boże, lecz że jest to dzieło Ducha Świętego, który posługuje się nami jako narzędziami, jeżeli okażemy się wobec Niego ulegli. Czyż trzeba dodawać, że ta odnowa, która przejawia się jednocześnie u katolików i protestantów stanowi nową drogę do ekumenizmu ? Ten sam Duch, Duch jedności, działa u jednych i u drugich. W jaki sposób możemy stać się obdarowani przez to tchnienie, które przechodzi przez Kościół ? Przede wszystkim potrzebna jest informacja, i to dobra informacja. Potrzebne jest także pragnienie, by Duch Święty ogarnął nas całkowicie. Gdy się to stanie wystarczy błaganie z pokorą: "... Ojciec z nieba da Ducha Świętego tym, którzy Go proszą'' / Łk 11, 13 /.


Co to jest charyzmatyczna grupa modlitewna ?


Wszędzie powstały grupy modlitwy i wspólnoty charyzmatyczne. Nie wszystkie skierowane są ku perspektywie odnowy w Duchu Świętym. To jednak nie znaczy, że nie doceniamy wszelkich form gromadzenia się w celu wspólnej modlitwy: dzielenia się Ewangelią, wspólnego rozważania itd. Chcemy jednak podać pewne cechy, jakimi odznaczają się grupy modlące się i dążące do odnowy. Koniecznym punktem wyjścia jest, aby ci, którzy mówią, że dążą do odnowy, rzeczywiście przeżywali tę odnowę.


Oto, co można nazwać "liniami siły'' spotkania modlitewnego. Mówię "linie sił'', ponieważ nie chodzi tu o ustalony z góry schemat. Przede wszystkim jest gromadzenie się w celu spotkania z Chrystusem, obecnym tam, gdzie dwaj lub trzej gromadzą się w Imię Jego. Ten punkt ma kapitalne znaczenie i właściwie rozstrzyga o całym zgromadzeniu. Jest to spotkanie z Chrystusem Żywym, działającym. Za każdym razem przeżywa się wspólnie świadomość tej obecności Jezusa Chrystusa.


Na początku każdego spotkania prosi się o zlanie Ducha Bożego, ponieważ Duch Boży nigdy jeszcze nie ogarnął nas całkowicie. Zawsze pozostają w nas jakieś strefy ciemne, jeszcze nie dotknięte Jego działaniem. Zdarza się nam także zasmucać Ducha postawami niezgodnymi z Ewangelią: wtedy nowe zlanie na nas Ducha Świętego jest konieczne, byśmy znowu kroczyli ku odnowie według Ducha.


Spotkania modlitewne winny być także żywym wyrazem wspólnoty w Jezusie Chrystusie. Ta jedność w Chrystusie jest działaniem Ducha Świętego. Dlatego właśnie słuchamy uważnie jedni drugich, zawsze gotowi przyjmować i dawać. Przez to urzeczywistniają się słowa Dziejów Apostolskich: "Jeden duch i jedno serce ożywiały wszystkich wierzących'' / Dz 4, 32 /.


Modlitwa jest przede wszystkim modlitwą uwielbienia, przez śpiewy, psalmy, modlitwy natchnione. Uznaje panowanie Jezusa Chrystusa i głosi je nieustannie. Oczy zwrócone są ku Chrystusowi, nie ku sobie samym, ku swoim sprawom. Czynna i swobodna kontemplacja wprowadza nas w tajemnicę Ojca. Odnajduje się tu - na drodze modlitwy - teologię trynitarną wyrażoną w Nowym Testamencie: Duch Święty odsłania nam Jezusa Chrystusa, a Jezus Chrystus objawia nam Ojca.


Jeszcze jeden ważny punkt: trzeba, aby w czasie spotkania obficie korzystać ze Słowa Bożego. Kościół daje nam słowo Boże w nowym mszale. Jest rzeczą bardzo pożądaną brać teksty Mszy Św. danego dnia, aby w ten sposób jednoczyć się z całym modlącym się Kościołem. Wszystko odbywa się z wielką swobodą wyrazu: modlitwy szeptane, modlitwa z wznoszeniem rąk, śpiewy itd. Również świadectwa objawiają potęgę Pana a także modlitwy błagalne przy końcu zgromadzenia.


Na zakończenie powiedzieć by można, że zgromadzenie się na wspólną modlitwę przenosi nas w czasy pierwotnych gmin chrześcijańskich takich, jakie przedstawiają Dzieje Apostolskie: "Trwali w nauce Apostołów, w łamaniu chleba i w modlitwie ... wszystko mieli wspólne'' / Dz 3, 42-43 /.


Nieporozumienia i niebezpieczeństwa.


Po ty, co zostało dotąd powiedziane , łatwo będzie rozproszyć pewne nieporozumienia i zapobiec pewnym niebezpieczeństwom.


a) Nieporozumienia


Nie chodzi tu o jakiś ruch, jeszcze jeden obok innych ruchów już istniejących. Jest to raczej prąd przechodzący przez cały Kościół i ożywiający wszystko, co się z nim zetknie. Nie oznacza to jednak, że ruch ten pozbawiony jest wszelkiej organizacji, wszelkiej struktury.


Nie jest to nowa metoda duszpasterska, ale wszelka działalność duszpasterska może doznać nowego ożywienia poddając się tchnieniu Ducha Świętego. Nie jest to też nowy sposób wyrażania teologicznej treści wiary ... Jest to raczej uświadomienie sobie żywej rzeczywistości prawdy objawionej.


Nie mówmy, że to "wytwór amerykański''. Stwierdza się nawet, że ta odnowa zrodziła się w innych środowiskach, niezależnie od Ameryki, trzeba jednak przyznać, że w Ameryce odnowa rozwinęła się bardzo szybko. Nie myślmy także o żadnym kompromisie z protestantami czy z klasycznym ruchem zielonoświątkowców. Są jednak u nich pewne punkty styczne z Kościołem Katolickim i uznajemy to bez trudności.


Ta odnowa nie jest czymś nowym, jak gdyby nagle odkryto istnienie Ducha Świętego. Odnowa ta w dziejach Kościoła zajmuje miejsce wśród innych ruchów odnowy. Charakterystyczne jest jednak dla niej uświadomienie sobie rzeczywistości Ducha Świętego i Jego działania. Zapomniano o bogactwach i możliwościach, jakie posiadaliśmy, nie bardzo zdając sobie sprawę z tego. Nowe jest właśnie to odkrycie.


b) Niebezpieczeństwa


Nie trzeba ani pomniejszać niebezpieczeństw, ani przesadnie się ich obawiać. Trzeba widzieć je wyraźnie i obiektywnie. Może się tu wkradać nadmierna uczuciowość. To prawda. Wystarczy jednak odpowiedź, że trzeba panować nad uczuciami, ale przede wszystkim nie wolno ich tłumić. Nasze wzruszenia są darem Bożym. Umiejmy mądrze korzystać z tego daru, a wtedy pobożność nasza będzie jednocześnie bardzo ludzka i bardzo uduchowiona. Odnowa pomaga nam stać się znowu sobą w wolności dzieci Bożych.


Zagraża również niebezpieczeństwo illuminizmu, jak gdybyśmy w najdrobniejszych szczegółach naszego życia otrzymali telefoniczne wskazówki od Ducha Świętego, co mamy zrobić i co mówić. Aby uniknąć takich nadużyć, trzeba prąd Odnowy oprzeć na mocnych podstawach teologicznych i biblijnych. Da się w ten sposób uniknąć fundamentalizmu niektórych sekt zielonoświątkowych. W każdym razie nie należy odrzucać pracy autentycznych egzegetów, którzy pomagają nam lepiej rozumieć tekst objawiony.


Nie trzeba przesadnie podkreślać znaczenie charyzmatów ze szkodą dla owoców Ducha Świętego. One są bowiem sprawdzianem, dowodem życia według Ducha. Mogą być fałszywe charyzmaty. Rozróżnienie zawsze należy do Kościoła, bez tłumienia Ducha Świętego.


Strzeżmy się wpadania w ekstazę. To niebezpieczeństwo nie jest urojone. Autentyczna Odnowa nie jest ekstazą, ale prowadzi do porzucenia wszelkiej postawy, która nie jest zgodna z Ewangelią. Prowadzi do prawdziwej miłości. Dlatego właśnie św. Paweł umieścił swój hymn o miłości w rozdziale, w którym mówi o charyzmatach / por. 1 Kor rozdz. 12, 13 i 14 /.


W sekcie zielonoświątkowców zdarzają się niekiedy wybuchy zbiorowej histerii. Zdaje się , ze u nas ludzie mają zbyt dużo zdrowego rozsądku, aby mieli temu ulegać. Nigdy jednak nie wiadomo.


Unikajmy wreszcie niebezpieczeństwa elitaryzmu. Gdyby grupy modlitewne uważały siebie za elitę szczególnie obdarzoną łaskami Ducha Świętego, uważając innych chrześcijan za byle co, byłby to dowód, że się łudzą, ponieważ Duch Święty dany został wszystkim ochrzczonym. Dzisiaj jednak tchnie w sposób bardziej czynny, niewątpliwie dlatego, że Kościół przechodzi obecnie okres naprawdę niebezpieczny dla swego istnienia.


Zakończenie


Wydaje mi się, że wydarzenie Odnowy w Duchu Świętym rozważać trzeba z wielką uwagą i w postawie bardzo otwartej. trzeba z wielką roztropności a rozróżniać znaki czasu, a zwłaszcza nie gasić Ducha. Papież Jan XIII otwierając Sobór, modlił się gorąco o nowe Zesłanie Ducha Świętego na Kościół, aby mógł odnaleźć cuda pierwszych Zielonych Świąt.


W uroczystość Zesłania Ducha Świętego w 1973 r. papież Paweł VI powiedział w homilii: "Zesłanie Ducha Świętego to nie jest sprawa jednego dnia: codziennie są Zielone Święta. Kościół musi na nowo stać się charyzmatycznym i pneumatycznym''.


Philippe Verhagen OSB,
Courrier Communautaire International 4, 1974, s.2-9

Kontakt