Perykopa o uzdrowieniu niewidomego od urodzenia, opisana w 9 rozdziale Ewangelii św. Jana, jest pełna głębokich tajemnic, które od samego początku przyciągały uwagę chrześcijan, tak iż stała się ona jednym z kluczowych tekstów wtajemniczenia chrześcijańskiego w ramach katechumenatu i katechezy chrzcielnej.

Poczucie tajemnicy przy rozważaniu tego tekstu łączy się szczególnie z nazwą sadzawki: Siloe. Widocznie św. Jan przykłada jakąś wagę do znaczenia tej nazwy, skoro greckim czytelnikom swej Ewangelii tłumaczy jej sens: " Siloe - co znaczy : Posłany ''.

Sama sadzawka Siloe położona była w obrębie murów miasta w południowej dzielnicy Jerozolimy, a wodę do niej sprowadzano krytym kanałem ze źródła na wschodnim skłonie Ofelu. Długość sadzawki wynosi dzisiaj 16 m, szerokość 5 - 6 m, a głębokość ok. 7 m.

Również Pan Jezus nawiązywał do symboliki sadzawki Siloe. Świadczy o tym następujący fragment Ewangelii św. Jana: "A w ostatnim wielkim dniu święta Jezus stanął i zawołał, mówiąc: Jeżeli kto pragnie, niech do mnie przyjdzie, a pije. Kto wierzy we mnie, jak mówi Pismo, rzeki wody żywej popłyną z jego wnętrza. A to mówił o Duchu, którego otrzymać mieli ci, co w Niego uwierzyli. / J 7, 37-39 /.

Zewnętrzną okazją wygłoszenie powyższych słów przez Pana, był obrzęd mający właśnie w ostatnim dniu "Święta Namiotów, obchodzonego przez osiem dni w miesiącu październiku, na pamiątkę pobytu na pustyni po opuszczeniu Egiptu. W dniu tym odbywała się procesja kapłana, otoczonego ludem, grającymi na harfach i fletach lewitami, do sadzawki Siloe. Tam czerpano złotym dzbanem wodę i wnoszono uroczyście do świątyni, wchodząc przez bramę, którą z tej racji nazwano "bramą wody''. Odśpiewanie przez wszystkich obecnych tzw. wielkiego Hallelu stanowiło zakończenie uroczystości.

Chrystus nawiązując do tego obrzędu, samego siebie porównuje do sadzawki Siloe, z której pić mają wierzący w Niego. On bowiem jest "Posłanym'', który może zaspokoić wszelkie pragnienia ludzkie. Równocześnie wskazuje jednak na innego Posłanego, którego On pośle. "Ale kiedy przyjdzie Pocieszyciel, którego ja wam poślę od Ojca...''/ J 15, 26 /. "Posłany'' czyli Duch Święty, stanie się źródłem wody żywej tryskającej z wnętrza człowieka...

Gdybyśmy szukali w naszym życiu chrześcijańskim rzeczywistości, która najlepiej odpowiada powyższym przenośniom i porównaniom, to czy nie musielibyśmy zatrzymać się na rzeczywistości modlitwy ? Czy sprawiona przez Ducha Świętego modlitwa nie jest przeżywana jako coś , co tryska z naszego wnętrza na podobieństwo źródła ? Czy modlitwa nie jest ożywczym źródłem dla naszego życia chrześcijańskiego, czyż wszystko, co naprawdę jest żywe i autentyczne, nie posiada swojego źródła w modlitwie ? Czy wołanie Kościoła " Ześlij Ducha Twego a powstanie życie i odnowisz oblicze ziemi '' nie staje się rzeczywistością w przepływających przez życie dzisiejszego Kościoła strumieniach żywej, tryskającej z wnętrz ludzkich serc modlitwy ?.

Sadzawka Siloe, z której tryska żywa woda, sprowadzona z gór ukrytym kanałem, to głęboki symbol modlitwy tryskającej z naszego wnętrza, wskutek tajemniczego, ukrytego zasilania przez Tego, który sam jest "zdrojem Żywym '', który jest " Posłany '' - Ducha Świętego.

W jaki sposób jednak możemy sobie zapewnić dopływ wody żywej z tego Źródła, co zrobić aby sadzawka - źródło żywej modlitwy wytrysnęło z naszego wnętrza ?

"Jeśli kto pragnie, niech do mnie przyjdzie, a pije. Kto wierzy we mnie... rzeki wody żywej popłyną z jego wnętrza''.

Jesteśmy ślepi, jak ów człowiek z Ewangelii św. Jana, oczy nasze są zamknięte. Ale jesteśmy spragnieni światła. Na drodze naszej staje Chrystus i mówi: "Jestem światłością świata'' / J 9, 5 /. Co jednak czyni potem: "To powiedziawszy, splunął na ziemię, uczynił błoto ze śliny i pomazał mu błotem oczy '' / J 9, 6 /. Można by powiedzieć: Zamiast otworzyć mu oczy, pogrążył go w jeszcze większych ciemnościach. Ale zaraz dodał polecenie: " Idź i obmyj się w sadzawce Siloe''.

Tak czyni Pan z każdym z nas, którzy jesteśmy ślepi. Najpierw każe nam uwierzyć "na ślepo''. Wiara, której oczekuje od nas Pan, jest najpierw ciemnością. niczego nie widzimy, nie pojmujemy. Ale wiemy, że musimy zawierzyć Panu, nawet i szczególnie w tej sytuacji. Tak było z uczniami wtedy, w Kafarnaum, po mowie eucharystycznej. " Twarda to mowa, któż jej słuchać może ?'' / J 6, 61 /. Jezus nie wychodzi naprzeciw ich trudnościom, nie wyjaśnia niczego, tylko pyta: "Czy i wy odejść zamierzacie ? '' / J 6, 68 /. Wtedy Piotr odpowiada: " Panie, do kogóż pójdziemy ? Ty masz słowa żywota wiecznego. A myśmy uwierzyli...'' / J 6, 69-70 /.

Także niewidomy od urodzenia uwierzył. Mógłby zareagować inaczej: Co ten człowiek ze mną wyczynia ? Przecież spodziewałem się, że mi otworzy oczy, a on pomazał mi oczy błotem i kazał pójść do jakiejś sadzawki ...

Niewidomy nie zastanawiał się, ale po prostu uwierzył. I dlatego " Odszedł, obmył się i wrócił widząc'' / J 9, 7 /.Kiedy Pan rozpoczyna w nas Swoje dzieło, wzbudza najpierw wiarę w jakimś stanie zalążkowym, która jest jakimś intuicyjnym zawierzeniem na ślepo, pójściem w ciemność, z jakąś gotowością posłuszeństwa i poddania się Jemu. A potem nas posyła do tego, który jest przez Niego Posłany. "Idź obmyj się w sadzawce Siloe''. Tą sadzawką jest modlitwa. Modlitwa jest naszym pójściem w kierunku rzeczywistości jaką jest Duch Święty, posłany do naszego wnętrza i zanurzeniem się czy też obmyciem w tej rzeczywistości.

Taka jest pierwsza tajemnica modlitwy: jest ona naszą decyzją, naszym aktem, naszą czynnością. Na modlitwę trzeba pójść, trzeba wybrać na nią miejsce i czas, trzeba uczynić aktem podlegającym naszej woli modlitewny gest: uklęknięcia, stanięcia przed Panem, przed symbolem Jego obecności, złożenia czy otwarcia dłoni. Nikt tego nie zrobi za nas, modlitwa w nas nie zacznie się "sama'' wbrew naszej woli czy bez niej.

Modlitwa zaczyna się od nakazu Pana: "Idź i obmyj się w sadzawce Siloe''.

Z naszej strony potrzebny jest wstępny akt wiary, że to ma sens, że za tym nakazem kryje się jakaś obietnica, że warto zawierzyć i spróbować. Wielu nie rozumie tej tajemnicy modlitwy i nie modli się, nie próbuje nawet się modlić. Tymczasem to jest główna, zasadnicza metoda "szkoły modlitwy'': trzeba próbować się modlić !

Co robić, aby nauczyć się modlitwy, pyta wielu. Odpowiedź na to pytanie jest prosta: trzeba się modlić ! Trzeba próbować się modlić. To znaczy wypełnić nakaz: " Idź, obmyj się w sadzawce Siloe''. Zdobyć się na tyle wiary, pokory i posłuszeństwa, zawierzenia "nieznanemu Bogu'', aby podjąć czynność niezrozumiałą, trochę dziwną i żenującą. Podobnie było z Syryjczykiem Naamanem, chorym na trąd, któremu prorok Elizeusz każe obmyć się siedmiokrotnie w Jordanie. Najpierw oburza się na to polecenie jego pycha, ale kiedy upomniany przez swego sługę, zdobywa się na akt wiary i pokory, doznaje oczyszczenia z trądu. Podobnie dzieje się z nami: kiedy zdobywamy się na gest modlitwy, w którym zawiera się pokorne uznanie naszej zależności od Boga, wychodzimy na spotkanie rzeczywistości, która nazywa się Siloe - Posłany. Posłany, to Duch Święty w nas, posłany do naszego serca przez Pana, zgodnie z obietnicą. Pan, który dał początek dziełu naszego zbawienia, nie chce nic czynić bez Ducha Świętego, który jest posłany do dopełnienia Jego dzieła. Duch Święty zaś, ponieważ jest Duchem, nie chce działać w nas inaczej jak duchowo, tzn. poprzez naszą świadomość i wolność.

To jest dziwna dialektyka modlitwy, której tajemnicę odsłania nam perykopa o niewidomym posłanym do Siloe czyli do Posłanego.

Modlitwa jest naszym wolnym aktem podjętym w posłuszeństwie wiary i jest darem pochodzącym ze źródła, jakim jest Duch Święty. Modlitwa sama w sobie jest darem i trudem zarazem. Jest trudem, który rodzi z kolei następny dar. "Poszedłem więc, obmyłem się i przejrzałem '' / J 9, 11 /. Owocem modlitwy jest nasze przejrzenie. Modlitwa zdejmuje błoto z naszych oczu, daje nam widzenie coraz jaśniejsze. Wiara początkowo mglista, bardziej intuicyjna, staje się bardziej światłem życia. Przede wszystkim zaś modlitwa prowadzi do rozpoznania i poznania Pana, do osobistego spotkania z Nim. Niewidomy, po obmyciu się w Siloe, znów spotyka Pana, który go pyta: "Czy wierzysz w Syna Bożego ? A on odpowiadając rzekł: któż to jest, Panie, abym mógł w Niego uwierzyć ? Rzekł mu Jezus: Widziałeś go już, a jest nim ten, który mówi z tobą. A on rzekł: Wierzę, Panie. I pokłonił się przed nim do ziemi'' / J 9, 35-38 /.

W miarę, jak zanurzamy się wytrwale w wodach sadzawki Siloe przez modlitwę, rozpoznajemy coraz lepiej, że to On, Pan nasz i Bóg, rozmawia z nami.

Gabryel Mar [ks. Franciszek Blachnicki]

Kontakt