Jak powstały i rozwijały się Dni Wspólnoty?

Pierwsze spotkanie nazwane dniem wspólnoty odbyło się 12 listopada 1967 roku w Lublinie przy kościele akademickim KUL. Ksiądz Blachnicki zorganizował je dla studentek KUL-u, które brały udział w oazach. Ówczesny dzień wspólnoty składał się z czterech części: konferencji wstępnej, godziny biblijnej, godziny apostolskiej odbywanej metodą ewangelicznej rewizji życia i mszy świętej. To spotkanie dało początek kolejnym, o takim samym charakterze – był to jednocześnie początek formacji całorocznej, pooazowej. Do końca roku akademickiego zorganizowano siedem takich spotkań, a w kolejnym roku stały się one stałym elementem formacji postoazy. W marcu roku 1969 te comiesięczne spotkania dla młodzieży oazowej przyjęły nazwę: Dni Wspólnoty Żywego Kościoła. W tym czasie ukształtowała się także koncepcja Ruchu Żywego Kościoła.

 

Ruch Żywego Kościoła (od 1976 roku – Ruch Światło-Życie) rozwijał się, a wraz z nim rozwijały się dni wspólnoty. Początkowo wszystkie powakacyjne dni wspólnoty miały charakter diecezjalny, później, gdy wspólnot przybywało – organizowano je w rejonach. Były one echem wakacyjnych rekolekcji, przypomnieniem i odnowieniem przeżycia oazy. Służyły podtrzymywaniu zapału, gorliwości. Ich celem było doświadczenie wspólnoty żywego Kościoła, jedności z tymi, którzy Kościół tworzą. Ważnym zadaniem dni wspólnoty było także dostarczenie moderatorom programu a animatorom – materiałów do pracy w grupach, ponieważ materiały do pracy rocznej dopiero się tworzyły.

Początkowo poszczególne grupy „specjalne” (młodzieżowa służba liturgiczna, studenci, młodzież pracująca, rodziny) organizowały dni wspólnoty osobno, już jednak w roku 1977/78 zachęcano wspólnoty wszystkich typów, by gromadziły się na wspólnych spotkaniach, które odbywały się co sześć tygodni.

To doświadczenie żywego Kościoła, zdaniem Założyciela Ruchu, było fundamentalne. Właśnie eklezjalność wyrażająca się w służbie na rzecz Kościoła lokalnego, parafii, była jego zdaniem jedną z najistotniejszych cech nowego ruchu. Dlatego ksiądz Blachnicki zachęcał, aby na dni wspólnoty zapraszano miejscowego biskupa. W ten sposób spotkanie, w którym obok młodzieży (szkolnej, studenckiej i pracującej) uczestniczyły rodziny a także osoby konsekrowane, a liturgii przewodniczył biskup wraz z miejscowymi prezbiterami, stawało się widzialnym znakiem Kościoła lokalnego. To „zanurzenie” w Kościele lokalnym uczyło uczestników ruchu odpowiedzialności za niego – za swoją parafię i diecezję. Ksiądz Franciszek podkreślał także, iż liturgia tych spotkań powinna być przygotowana z największą starannością, aby mogła być dla wszystkich wzorem kształtowania liturgii w parafiach.

Diecezjalny dzień wspólnoty z jednej strony zanurza nas w Kościół lokalny, bliski nam, z drugiej – ukazuje jego bogactwo, wielość wspólnot różnego typu, to, czego może na co dzień nie mamy okazji zobaczyć, formując się w konkretnej, małej i zwykle jednorodnej wspólnocie. Choć wspominamy czas wakacji, nie chodzi nam o zwykłe wspomnienia, bo dzień wspólnoty jest przede wszystkim czasem dziękczynienia Bogu za wszelkie dary, którymi obdarzył nas w oazach; tu uczymy się wdzięczności i zdobywamy ufność na trudniejsze czasy.

Kolejne, rejonowe dni wspólnoty mają miejsce w czasie, gdy nasza pamięć Bożych dzieł może już zostać stłamszona zwyczajnym życiem. Wtedy spotkania wspólnoty wspólnot mogą tę pamięć odświeżyć, mogą także być okazją do dzielenia się z innymi bogactwem i ubóstwem swojej wspólnoty – tak by „nie miał za wiele, ten co miał dużo, ani za mało ten, co miał niewiele”. Te spotkania są także okazją, aby na problemy „swojego podwórka” spojrzeć z pewnej perspektywy, a może także uzyskać pomoc w ich rozwiązaniu.

Opracowanie: Anna Nowak


Korzystałam z książki Roberta Derewendy, Dzieło wiary. Historia Ruchu Światło-Życie 1950–1985, Kraków 2010.