Znaki

Pan Jezus posyła uczniów, nakazuje głosić Ewangelię wszelkiemu stworzeniu (Mk 16,15). I mówi o znakach, jakie będą towarzyszyć: „W imię moje złe duchy będą wyrzucać, nowymi językami mówić będą; węże brać będą do rąk, i jeśliby co zatrutego wypili, nie będzie im szkodzić. Na chorych ręce kłaść będą, i ci odzyskają zdrowie” (Mk 16,17-18). Pan Jezus nie mówi, że te znaki będą towarzyszyć głoszącym Ewangelię. One będą towarzyszyć tym, którym Ewangelia będzie głoszona i którzy uwierzą.

Człowiek wyrzucający złe duchy, uzdrawiający, człowiek któremu nie szkodzą węże czy trucizny, zyskuje w naturalny sposób rozgłos. Na nim się skupia uwaga. Można by oczekiwać, że ci którym Słowo jest głoszone, pozostaną w cieniu głosicieli. Że głosiciel zawsze będzie jakimś mistrzem, punktem odniesienia, autorytetem. Tymczasem perspektywa kreślona przez nakaz misyjny w wersji św. Marka jest dokładnie przeciwna. Pan Jezus spektakularne rzeczy zapowiada po stronie słuchających Ewangelii, w ogóle nie mówiąc o jej głosicielach.

Przekazać Słowo i pozwolić stać się wielkim tym, którzy tego Słowa słuchali. Pozwolić im stać się większym ode mnie. To perspektywa uczniów Jezusa.

Krzysztof Jankowiak