Kościół o rodzinie

Bazylika Świętego PiotraRodzina zawsze była jednym z podstawowych tematów nauczania moralnego i społecznego Kościoła. Zainteresowanie nią – ze strony Magisterium Kościoła – nasiliło się szczególnie na przełomie XIX i XX stulecia, kiedy to rodzina, w świecie gwałtownych przemian cywilizacyjnych, zaczęła podlegać różnorodnym zagrożeniom.

W duchu troski o rodzinę jako podstawowej komórki życia społecznego napisana jest encyklika „Rerum novarum” (1891) Leona XIII, uznawana za Magna Charta społecznego nauczania Kościoła. Papież sformułował w niej m. in. zasadę „płacy rodzinnej”, czyli takiej, która pozwala rodzinie nie tylko na fizyczne przetrwanie, ale i na wychowanie dzieci.

 

Paweł VI i „Humanae vitae”

 

Tematyka rodziny była wyraźnie obecna podczas obrad Soboru Watykańskiego II. Toczyła się zresztą wówczas ożywiona, wewnątrzkościelna dyskusja na temat antykoncepcji i odpowiedzialnego rodzicielstwa. W konstytucji soborowej „Gaudium et spes” Kościół wyraźnie zdefiniował małżeństwo jako wzajemne oddanie się sobie dwojga osób, mężczyzny i kobiety, a akt małżeński jako sposób wzajemnego obdarowywania się nawzajem. Zachowując swe tradycyjne nauczanie w sferze moralności małżeńskiej, wezwał też do odpowiedzialnego poczynania dzieci. Konkretne rozwiązania w tej dziedzinie przedstawił Paweł VI w encyklice „Humanae vitae” (1968).

Swe rozważania papież umieścił w kontekście integralnej wizji człowieka i jego powołania. Wspomniał o małżeństwie jako wspólnocie osób zmierzających przez oddanie się sobie w miłości do wzajemnego doskonalenia się i współpracy z Bogiem w wydawaniu na świat i wychowywaniu nowych pokoleń. W takim ujęciu miłość małżeńska jest zarazem ludzka, zmysłowa i duchowa, pełna, wierna i wyłączna i wreszcie płodna, dążąca do powołania nowego życia. Rozwinięciem tych myśli było pojęcie odpowiedzialnego rodzicielstwa, które uwzględnia prawa biologiczne, związane nierozłącznie z osobą ludzką, zdolność opanowywania popędów i namiętności, uwzględnianie warunków fizycznych, ekonomicznych, psychologicznych i społecznych przy decydowaniu o liczbie potomstwa, a w pewnych koniecznych warunkach także unikanie współżycia i posiadania dzieci.

Ojciec Święty podkreślił przy tym – i na tym polega wielka nowość tego dokumentu – że pożycie małżeńskie jest godne i uczciwe nie tylko wtedy, gdy przekazuje życie ludzkie, ale również wówczas, gdy jest ono niepłodne bez winy małżonków. Kościół wzywa ich, aby zawsze przestrzegali prawa naturalnego, jakim jest otwarcie się na prokreację. Dlatego za moralnie niedopuszczalne uznał „przerywanie ciąży, choćby nawet dokonywane ze względów leczniczych”, ubezpłodnienie „na stałe bądź czasowemu zarówno mężczyzny, jak i kobiety”, a także wszelkie działanie, prowadzące do uniemożliwienia poczęcia lub „rozwoju jego naturalnych skutków”, czyli stosowanie antykoncepcji.

Papież przypomniał tu nierozerwalność podwójnego znaczenia aktu seksualnego: jedności małżeńskiej i rodzicielstwa. Aby podkreślić, że Kościół nie jest ani za niekontrolowanym rodzeniem dzieci, ani tym bardziej za stosowaniem sztucznych środków zapobiegających poczęciu, wezwał małżonków do korzystania z wiedzy o naturalnych okresach płodności i bezpłodności.

 

„Teologia ciała”

 

Rodzina i miłość małżeńska stały się jednym z wielkich tematów nauczania bł. Jana Pawła II. Już na początku pontyfikatu przedstawił on oryginalną „teologię ciała”. – Człowiek, mężczyzna i kobieta są osobami, które manifestują się przez ciało – przypomniał w cyklu katechez „Mężczyzną i niewiastą stworzył ich”. Ma ono charakter oblubieńczy, a człowieczeństwo realizuje się poprzez wzajemne oddanie się osób. Małżeństwo jest bezinteresownym darem z siebie, przymierzem, w którym kobieta i mężczyzna wzajemnie się obdarowują. W zdecydowany sposób Jan Paweł II opowiadał się przeciwko aborcji oraz sztucznej antykoncepcji.

Biograf Jana Pawła II, George Weigel uważa zbiór tych katechez za jedną z najśmielszych od stuleci redefinicji teologii katolickiej. – „Teologia ciała”, którą Jan Paweł II nakreślił w 130 rozważaniach wygłoszonych podczas audiencji generalnych w latach 1979-1984 jest najbardziej twórczą odpowiedzią chrześcijaństwa XX w. na rewolucję seksualną i spowodowane przez nią rozbicie w pył osoby ludzkiej – twierdzi Weigel. Filozoficzne jądro tej teorii stanowi twierdzenie, że królewską drogą do pełnego rozwoju człowieka jest nie autoafirmacja, ale dar z samego siebie. Teologicznym rdzeniem „teologii ciała” jest głęboko sakramentalne postrzeganie rzeczywistości, w tym także ludzkiej cielesności. – Jan Paweł II posuwał się nawet do stwierdzenia, że miłość erotyczna w chrześcijańskim małżeństwie jest obrazem wewnętrznego życia Boga w Trójcy Świętej, wspólnotą samooddawania się i wzajemnego przyjmowania. Taka miłość jest też aktem czci – pisał Weigel.

 

Rodzina drogą Kościoła

 

W 1981 r. Jan Paweł II ogłosił adhortację apostolską „Familiaris consortio” – jedną z najważniejszych w dziejach Kościoła katolickiego syntez na temat zadań rodziny, jej roli, odpowiedzialnego rodzicielstwa i miejsca w społeczeństwie. – Przyszłość ludzkości idzie przez rodzinę – przypominał papież.

W tym samym roku ustanowił Papieską Radę ds. Rodziny. Dwa lata później ogłosiła ona Kartę Praw Rodziny, wzywającą m.in. do godnego miejsca w społeczeństwie, decydowania o czasie narodzin i liczbie dzieci, do wychowywania zgodnie z wyznawaną przez siebie hierarchią wartości. Do państwa skierowany został wyraźny apel by pamiętało o poszanowaniu autonomii rodziny i nie ingerowało w jej funkcje.

W liście apostolskim o godności kobiet „Mulieris dignitatem” (1988) Jan Paweł II nakreślił zadania kobiety we współczesnym świecie i Kościele. Apelował o poszanowanie jej godności i przeciwstawił się nad wyraz uproszonej wizji kobiety, prezentowanej przez środowiska feministyczne.

W odpowiedzi na niebezpieczeństwa wynikające z eksperymentów biomedycznych Kongregacja Nauki Wiary wydała instrukcję „Donum vitae” (1987), w której przypomniała, że „dar ludzkiego życia powinien być podejmowany tylko w małżeństwie poprzez akty właściwe małżonkom, według praw wpisanych w ich osoby i w ich zjednoczenie”. Oznaczało to ponowne, stanowcze odrzucenie metod sztucznej prokreacji.

W „Liście do rodzin” (1994) Jan Paweł II zaznaczył, że rodzina znajduje się dziś „pośrodku wielkiego zmagania między dobrem a złem, między życiem a śmiercią, między miłością a wszystkim, co jest jej przeciwieństwem”. Dlatego pośród wielu zadań Kościoła we współczesnym świecie, „rodzina jest drogą pierwszą i z wielu względów najważniejszą”.

Z kolei encyklika „Evangelium vitae” (1995) była wielkim przypomnieniem tego, że każda ludzka istota ma prawo do absolutnego poszanowania podstawowego dobra, jakim jest życie, a uznanie tego prawa stanowi fundament współistnienia między ludźmi oraz istnienia wspólnoty politycznej.

Od 1994 r. odbywają się Światowe Spotkania Rodzin. Organizowano je w Rzymie (dwukrotnie), Rio de Janeiro, Manili, Walencji i Meksyku. Najbliższe, siódme z kolei zaplanowano na 30 maja – 3 czerwca w Mediolanie. Tylko w Manili i Meksyku odbyły się one bez udziału Biskupa Rzymu.

 

„Kościół domowy”

 

W swoim nauczaniu o rodzinie Jan Paweł II podkreślał, że rodzina jest dziś polem walki między sprzyjającą jej „cywilizacją miłości” oraz destrukcyjną „cywilizacją śmierci”. Wśród szczególnych zagrożeń „cywilizacji miłości” wymieniał przede wszystkim zredukowaną wizję człowieka, która pomija jego osobowy wymiar jak i fałszywą wizję samej miłości.

Analizował, że zamiast daru z siebie promuje się utylitaryzm – cywilizację, „w której osoby stają się przedmiotem użycia, podobnie jak używa się rzeczy”. – Cały ten program utylitaryzmu, związany z indywidualistycznie zaprogramowaną wolnością – wolnością bez odpowiedzialności – jest antytezą miłości, również jako wyrazu ludzkiej cywilizacji, jej całościowego i spójnego kształtu. O ile takie pojęcie wolności natrafia w społeczeństwie na podatny grunt, można się obawiać, iż sprzymierzając się łatwo z każdą ludzką słabością, stanowi ono systematyczne i permanentne zagrożenie dla rodziny”.

Papież przypominał prawa, jakimi cieszyć się winna rodzina w każdym społeczeństwie. W ślad za „Kartą Praw Rodziny” podkreślał, że rodzina winna być traktowana jako „podstawowa instytucja” życia społecznego. Oczekuje ona od społeczeństwa przede wszystkim „uznania swej tożsamości i zaakceptowania jako społeczna podmiotowość”, zgodnie z głoszoną przez Kościół zasadą pomocniczości. Państwo winno wyręczać rodzinę jedynie w sytuacji, kiedy ona sama tego potrzebuje. – Wszędzie tam, gdzie rodzina jest samowystarczalna, należy ją pozostawić samej sobie; co więcej, interwencjonizm państwowy byłby w tym zakresie szkodliwy, byłby wyrazem nie poszanowania, a deptania praw rodziny. Pomoc państwa zaczyna się dopiero tam, gdzie rodzina naprawdę sobie nie wystarcza – pisał Jan Paweł II.

Zdecydowanie przeciwstawiał się tendencji do prawnego zrównania związków homoseksualnych z małżeństwem. Ostrzegał, że „żadne społeczeństwo ludzkie nie może ryzykować permisywizmu w sprawach tak podstawowych”.

Nakreślił też rolę rodziny jako „Kościoła domowego” – środowiska, które jest żywym ośrodkiem wiary, dzięki czemu jest ona przekazywana dalej. Przypominał, że wychowanie religijne jest podstawowym prawem rodziny i nikt nie może jej prawa tego odebrać. Zatem rodzina ma bezwzględne prawo do współdecydowania o treści programów wychowawczych.

 

Benedykt XVI wyjaśnia

 

Przewodniczący Papieskiej Rady ds. Rodziny, kard. Ennio Antonelli podkreśla, że wielka liczba wystąpień Benedykta XVI na temat rodziny jest wyraźnym znakiem jego zainteresowania rodziną, nie mniejszego niż u jego poprzednika. Kwestię rodziny i związaną z nią problematykę małżeństwa, prokreacji, roli kobiety, etyki seksualnej, aborcji, wychowania młodego pokolenia do odpowiedzialnego rodzicielstwa sytuuje on w szerokim kontekście kryzysu kulturowo-cywilizacyjnego, jakim dotknięty jest współczesny świat. Powtarza, że kryzys rodziny stanowi poważne zagrożenie dla samej kultury i cywilizacji Zachodu. Jest on przekonany, że ład moralny w tej dziedzinie jest konsekwencją bezkompromisowej wiary w Chrystusa. Jednocześnie – tak jak Jan Paweł II – domaga się ochrony prawnej zarówno życia dzieci w łonie matki jak i starców, czy osób przewlekle chorych, którym proponuje się eutanazję.

Jeszcze jako kardynał Joseph Ratzinger podkreślał, że w sferze płciowości człowiek znajduje się najbliżej Stwórcy, gdyż dawanie ma w sobie coś sakralnego. Wskazywał, że związki nieślubne czy homoseksualne „mają charakter uniku”, chcą się uchylić zarówno przed odpowiedzialnością za partnera, jak i przed tajemnicą ludzkiego bytu, co w konsekwencji prowadzi do naruszenia fundamentów struktury społecznej. – Właściwa forma społeczna rozkwita, gdy społeczeństwo uznaje rodzinę, a więc i pobłogosławioną przez Boga formę związku, za właściwe uporządkowanie płciowości – wyjaśniał w książce „Bóg i świat”.

A w słynnym „Raporcie o stanie wiary” przestrzegał przed „pęknięciem” zachodniej kultury, jakim jest zerwanie związków między sferą seksualną a małżeństwem. Ono z kolei powoduje rozdział między seksem a prokreacją, co stało się przyczyną „straszliwych eksperymentów”, które chciały uniezależnić prokreację od sfery doznań seksualnych. – Manipulacje biologiczne prowadzą prostą drogą do wyrzucenia człowieka poza granice właściwej mu natury. Usiłuje się przekształcić człowieka manipulując nim, jak gdyby chodziło tu o jakąś rzecz, o nic więcej niż produkt zaplanowany według upodobania – ubolewał kardynał.

Wskazywał, że już teraz płacimy za skutki uprawiania seksu bez żadnego związku z prokreacją i małżeństwem. Z jego zerwania bowiem „logicznie wynika, że każda forma seksualności jest równa innym, i że każda jest równie wartościowa”. W konsekwencji hedonizm jednostki, zaspokajanie libido staje się jedynym punktem odniesienia dla seksu. Wszelkie formy zaspokajania płciowego przeradzają się w „prawa jednostki”, również do homoseksualizmu, który jest przedstawiany jako jeden z aspektów wyzwolenia człowieka. Mamy także do czynienia z innymi skutkami takiego wyzwolenia. – Płodność (we wszystkich kulturach uznawana za błogosławieństwo) oddzielona od małżeństwa zapewniającego wierność wszelkiemu życiu, przekształciła się w swoje przeciwieństwo. Stała się bowiem zagrożeniem dla wolnego zaspokojenia prawa każdego człowieka do osobistego szczęścia. Oto dlaczego przerywanie ciąży – legalne, bezpłatne i społecznie usankcjonowane – przekształca się w jeszcze jedno „prawo”, w inną formę wyzwolenia – pisał kard. Ratzinger.

Już po wyborze na papieża przestrzegał, że „dzisiejsze rozmaite formy rozkładu małżeństwa, jak wolne związki i «małżeństwo na próbę», aż po pseudomałżeństwo osób tej samej płci, są wyrazem anarchicznej wolności, która przedstawia je jako wyzwolenie człowieka”. Zauważył, że owa „pseudowolność opiera się na banalizacji ciała, co nieuchronnie prowadzi do banalizacji samego człowieka”.

Swe rodzinne credo wyłożył przy okazji V Światowego Spotkania Rodzin w Walencji: „Wszystkie narody, jeśli chcą nadać prawdziwie ludzkie oblicze społeczeństwu, nie mogą ignorować tego cennego dobra, jakim jest rodzina, oparta na małżeństwie”.

 

Katolicka Agencja Informacyjna

Leave a Reply