W polskim Parlamencie o in vitro (9 wiadomości agencyjnych)

Sejm RPSejm odrzucił projekt ustawy chroniącej nienarodzone chore i niepełnosprawne dzieci

Sejm w przyspieszonym tempie odrzucił dziś projekt ustawy Solidarnej Polski, którego celem było ograniczenie aborcji nienarodzonych dzieci – chorych i niepełnosprawnych. Posłowie głosowali nad wnioskiem Komisji Zdrowia i Polityki Społecznej o odrzucenie projektu zmian, zaproponowanych przez Solidarną Polskę. Za odrzuceniem ustawy o projekcie ustawy o planowaniu rodziny, ochronie dziecka poczętego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży głosowało 245 posłów, przeciw było 184, wstrzymało się 10 posłów. Za odrzuceniem projektu ustawy opowiedziały się kluby PO, SLD i Ruchu Palikota, za dalszymi pracami nad projektem byli posłowie PiS, SP. Klub PSL nie narzucił swoim członkom dyscypliny partyjnej.

Głosowanie nad projektu ustawy, zgłoszonym przez klub Solidarna Polska było możliwe dzięki przegłosowaniu decyzji o rozszerzeniu porządku obrad, planowanych na dzień dzisiejszy o drugie czytanie tego projektu. Za wprowadzeniem pod obrady projektu wypowiedziało się 268 posłów, 171 było przeciw, 3 wstrzymały się od głosu.

Wcześniej zaplanowano 5-minutowe wystąpienia przedstawicieli klubów.

Projekt klubu Solidarnej Polski nowelizacji ustawy o planowaniu rodziny, obronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczających przerywania ciąży zakazuje przerywania ciąży gdy występuje prawdopodobieństwo ciężkiego uszkodzenia płodu lub nieuleczalnej choroby. W projekcie używane jest określenie „aborcji eugenicznej”.

 

Katolicka Agencja Informacyjna

 

Kidawa-Błońska: Kompromis nie dotyczy ustawy bioetycznej

 

Na pytanie KAI, czy kompromis, o którym poinformował dziś przewodniczący klubu PO Rafał Grupiński ma charakter oficjalny i wkrótce znajdzie odzwierciedlenie w zapisach projektu ustawy bioetycznej, jego partyjna koleżanka Małgorzata Kidawa-Błońska odpowiedziała, że nie, natomiast „przyjęto drogę do uregulowania kwestii bioetycznych, związanych także z in vitro”.

Jak wyjaśniła, chodzi „po pierwsze o przyjęcie Konwencji Bioetycznej”, następnie o „doprecyzowanie w ustawie tego, czego w Konwencji nie ma, albo jeżeli jej zapisy są zbyt szerokie, czyli uporządkowanie rozporządzeń medycznych i przygotowanie programu” finansowania in vitro z budżetu państwa (zapowiedzianego w poniedziałek przez premiera Donalda Tuska).

Kidawa-Błońska dodała, że kontekst Konwencji Bioetycznej RE „jest ogólny, ale każdą konwencję możemy dostosować do polskiego prawa, stąd nasze prawo powinno być tu prawem wiodącym”.
„Konwencję powinniśmy przyjąć do końca roku” – dodała wiceszefowa klubu PO.

Z innych wiarygodnych, ale pragnących zachować anonimowość źródeł, KAI dowiedziała się, że konserwatywne skrzydło posłów PO nie zgadza się na kompromis w sprawie ustawy bioetycznej, w którym dopuszczalne będzie tworzenie więcej niż dwóch zarodków i nie będą one umieszczane w organizmie biorczyni.

 

Katolicka Agencja Informacyjna

 

Stępień: finansowanie in vitro bez ustawy nie jest możliwe

 

Były prezes Trybunału Konstytucyjnego Jerzy Stępień uważa, że finansowanie procedury in vitro bez uprzedniego uchwalenia ustawy bioetycznej nie jest w Polsce możliwe. Jego zdaniem potrzebna jest także szybka ratyfikacja Konwencji Bioetycznej Rady Europy. Decyzję o skierowaniu Konwencji do ratyfikacji podjął dziś premier Donald Tusk.

„Pomysł, by zacząć pracować nad procedurą uważam za dobry pod warunkiem, że procedura zostanie opracowana według obowiązujących reguł” – powiedział KAI Jerzy Stępień.

„W trakcie prac nad nią okaże się szybko, że konieczne są uprzednie brzegowe decyzje ustawodawcy co do podmiotów mogących korzystać z metody in vitro, zasad refundacji, nie mówiąc już o sprawach fundamentalnych. I w ten sposób wrócimy do punktu wyjścia, ale konieczne jest przede wszystkim ratyfikowanie konwencji bioetycznej Rady Europy, czego dotychczas nie zrobiliśmy” – przypomniał b. prezes Trybunału Konstytucyjnego.

Premier Donald Tusk poinformował w poniedziałek o wprowadzeniu od lipca 2013 r. resortowego programu finansowania procedury in vitro z budżetu państwa. Na trzyletni program rząd chce przeznaczyć ok. 250 mln zł.

Z kolei dziś po posiedzeniu rządu premier zapowiedział skierowanie do szybkiej ratyfikacji Konwencji Bioetycznej Rady Europy. „Podczas posiedzenia Rady Ministrów poinformowałem o inicjatywie szybkiego skierowania do ratyfikacji Konwencji Bioetycznej. Ma to związek bezpośredni z propozycją wprowadzenia programu zdrowotnego w sprawie in vitro” – powiedział Tusk.

 

Katolicka Agencja Informacyjna

 

Grupiński: projekt ustawy PO ws. in vitro – mniej szczegółowy

 

Ustawa PO dotycząca in vitro nie będzie szczegółowa i będzie się opierać głównie na przepisach dotyczących ochrony zarodków po ich utworzeniu – poinformował dziś Rafał Grupiński, szef klubu parlamentarnego Platformy Obywatelskiej po spotkaniu klubowego zespołu ds. in vitro. Jednocześnie premier Donald Tusk zapowiedział dziś skierowanie do ratyfikacji Konwencji Bioetycznej Rady Europy.

Jak poinformował Grupiński, projekt przyszłej ustawy bioetycznej autorstwa PO, w której zawarte będą m.in. zasady procedury in vitro, ma być mniej szczegółowy. Jego zdaniem, w ustawie nie powinno się rozstrzygać kwestii szczegółowych, jak np. liczba tzw. zarodków nadliczbowych, gdyż „pewne kwestie nie powinny być rozstrzygane w głosowaniach politycznych”. Do takich wniosków doszedł zespół PO, powołany do opracowania kompromisowego projektu ustawy bioetycznej. – Pewne uszczegółowienia uznajemy w naszej ustawie za mniej potrzebne – wyjaśnił Grupiński, dodając, że powinny się one znaleźć w programie zdrowotnym.

„Myślę, że kompromis osiągnęliśmy. Ustaliliśmy, że o pewnych szczegółowych rzeczy nie powinniśmy w ustawie decydować, nie powinny one być wpisywane” – stwierdził Grupiński.

Zdaniem Grupińskiego, wiele spornych kwestii bioetycznych reguluje Konwencja Bioetyczna. Jak zaznaczył, w przypadku, gdy toczyć się będą równolegle przygotowania do ratyfikacji Konwencji Bioetycznej i przy propozycji resortowego programu finansowania in vitro, „powinniśmy się zająć tymi przepisami, które będą dotyczyły szczególnie kwestii ochrony zarodków po ich utworzeniu”.

Pytany czy PO zdąży wypracować do końca roku kompromisowy projekt ustawy o in vitro, Grupiński odpowiedział: „W tej kwestii będziemy szli w ślad za pracami rządu”. – Powinniśmy być gotowi z przepisami do końca roku – dodał.

Jednocześnie Grupiński poinformował, że kiedy Konwencja trafi do Sejmu, „będziemy mogli nasze przepisy zaproponować w postaci ustawy”. Zespół PO ds. in vitro zajmie się przepisami, które uszczegółowią w przepisach niższych zasady Konwencji Bioetycznej.

Premier Donald Tusk zapowiedział w poniedziałek wprowadzenie od lipca 2013 r. resortowego programu finansowania procedury in vitro z budżetu państwa. Na trzyletni program rząd chce przeznaczyć ok. 250 mln zł. Każdego roku program ma objąć ok. 5 tys. par zmagających się z problemem poczęcia potomstwa. Finansowanie ma dotyczyć wyłącznie zabiegu, państwo ma refundować z budżetu trzy próby in vitro.

Procedura in vitro ma być dostępna nie tylko dla par małżeńskich. Prawo do zabiegu będą miały pary, które udokumentują, że w ciągu ostatniego roku poddały się leczeniu bezpłodności. Procedurze będą mogły się poddać kobiety przed 40. rokiem życia.

Premier Donald Tusk zapowiedział dziś po posiedzeniu rządu skierowanie do szybkiej ratyfikacji Konwencji Bioetycznej Rady Europy. „Podczas posiedzenia Rady Ministrów poinformowałem o inicjatywie szybkiego skierowania do ratyfikacji Konwencji Bioetycznej. Ma to związek bezpośredni z propozycją wprowadzenia programu zdrowotnego w sprawie in vitro” – powiedział Tusk.

4 kwietnia 1997 Rada Europy uchwaliła Konwencję o ochronie praw człowieka i godności istoty ludzkiej wobec zastosowań biologii i medycyny, znaną pod krótszą nazwą jako Konwencja o prawach człowieka i biomedycynie. Nabrała ona mocy prawnej 1 grudnia 1999. W latach 1998-2005 podpisano trzy Protokoły dodatkowe do niej, podejmujące kolejno takie tematy, jak zakaz klonowania ludzi (12 I 1998; wszedł w życie 1 III 2001), przeszczepy narządów i tkanek (24 I 2002; 1 V 2006) oraz badania biomedyczne (25 I 2005; 1 IX 2007).

Dokumenty te stawiają sobie za zadanie wyznaczenie granic ingerencji medycznych, badawczych i genetycznych w człowieka, łącznie z embrionalnym okresem jego rozwoju. Mają również być punktem odniesienia dla przepisów w tym zakresie, które są lub mogą być uchwalane w krajach członkowskich Rady Europy.

Konwencja uściśla i dopełnia Europejską Konwencję Ochrony Praw Człowieka i Podstawowych Swobód, podpisaną w Rzymie 4 września 1950 (weszła w życie w 3 lata później). Wychodzi ona od uznania nienaruszalności godności i tożsamości osoby ludzkiej oraz potrzeby jej ochrony.

W swym art. 2 Konwencja podkreśla, że „interes i dobro istoty ludzkiej przeważają nad wyłącznym interesem społeczeństwa lub nauki”. W odniesieniu do zapłodnienia in vitro może to oznaczać, że w okresie prenatalnym, właśnie ze względu na swoją godność, jest ona (tzn. istota ludzka) podmiotem, a nie przedmiotem ochrony.

Z drugiej strony, ponieważ nie mówi o tym wprost, tzn. nie zakazuje formalnie sztucznego zapłodnienia, państwa członkowskie RE mają względną swobodę w ogłaszaniu własnych przepisów w tym zakresie. W art. 18 dokument Rady głosi, że jeśli prawo miejscowe dopuszcza badania in vitro, „należy zapewnić odpowiednią ochronę tym embrionom”, dodając w drugim punkcie tegoż artykułu, że „tworzenie embrionów [zarodków] ludzkich dla celów naukowych jest zabronione”.

Stwierdzenia te odwołują się zarówno do zasady godności osoby ludzkiej, jak i do zawartego w art. 15 prawa do wolności badań w biologii i medycynie.

Inne przepisy Konwencji określają zasady pobierania narządów i tkanek od żyjących dawców w celu przeszczepienia ich innym osobom, które jednak – jak się okazuje – nie odnoszą się do embrionów. W tym bowiem przypadku dokument uznaje nadrzędność Zaleceń (rekomendacji) Komitetu Nauk Rady Europy z 14 III 1994 o tworzeniu banków tkanek ludzkich. Nie uznają one za tkanki ani komórek reprodukcyjnych (gamet), ani zarodków. Stwierdza to wyraźnie Protokół 2. do Konwencji (z 2002). Z wyjaśnień zawartych w oficjalnym komentarzu do Konwencji wynika, że cele transplantacji (przeszczepu) narządów i tkanek są inne od tych, które dotyczą prokreacji wspomaganej medycznie, toteż winny je regulować odrębne przepisy.
Dokument Rady Europy nakłada zarazem na państwa członkowskie obowiązek skutecznej ich ochrony.

Uzupełnieniem i dopełnieniem Konwencji są wspomniane trzy Protokoły dodatkowe, które bardziej szczegółowy podejmują kolejne aspekty współczesnej biomedycyny.

Protokół I (z 1998) zakazuje bezwzględnie klonowania embrionów ludzkich, niezależnie od celu takich działań, a więc zarówno reprodukcyjnego, jak i terapeutycznego (leczniczego). Uważa bowiem, że w tym wypadku człowiek (także w fazie zarodkowej) staje się przedmiotem sztucznej ingerencji.

Protokół II (2002) skupia się na przeszczepach narządów i tkanek ludzkich. Badań in vitro nie dotyczy także bezpośrednio Protokół III (z 2005), ale może mieć on zastosowanie do badań płodów i zarodków. Potwierdza on i konkretyzuje zasadę pierwszeństwa istoty ludzkiej przed interesem publicznym, zawartą w art. 2 Konwencji. Artykuł 18 Protokołu dopuszcza jednak określone badania nad ciężarną, dodając w komentarzu, że nie oznacza to zmuszania państw do wyrażania zgody na takie badania, które mogłyby wywrzeć niekorzystny wpływ na kobietę, zarodek, płód lub dziecko.

Polska podpisała Konwencję Bioetyczną Rady Europy z 1997 roku, ale do tej pory jej nie ratyfikowała.

 

Katolicka Agencja Informacyjna

 

Radziwiłł o projekcie ustawy dot. aborcji: osoby z zespołem Downa żyją wśród nas i są szczęśliwe

 

Osoby z zespołem Downa żyją wśród nas i są szczęśliwe. Zakładanie, że ludzie upośledzeni intelektualnie będą nieszczęśliwi ze swoją niepełnosprawnością i dlatego należy poddać je aborcji, jest nadużyciem – uważa dr Konstanty Radziwiłł, odnosząc się do debaty nad dyskutowanym w Sejmie projektem ustawy zaostrzającej warunki dopuszczalności aborcji. „Sytuacja, w której żyjącą osobę można zabić tylko dlatego, że ma takie a nie inne cechy fizyczne bądź upośledzenie, nie ma żadnego uzasadnienia” – dodaje.

„Moje osobiste zdanie jest takie, że wprawdzie mówimy o osobach, które się jeszcze nie narodziły, ale one już żyją, a każdy człowiek, który żyje, ma prawo do życia” – dodaje w rozmowie z KAI wiceprezes Naczelnej Izby Lekarskiej.

 

A oto tekst wywiadu:

 

KAI: W Sejmie trwa dyskusja nad projektem nowelizacji ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży. Chodzi o wykreślenie z art. 4a w punkcie 1 ustępu 2, który pozwala na dokonanie aborcji, jeśli „badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu”. Pańskim zdaniem ten zapis jest na tyle precyzyjny, iż pozwala uniknąć dowolnej interpretacji przez lekarza?

– Moim zdaniem jest on absolutnie nieprecyzyjny. To jest kwestia tylko interpretacji. Słowa „ciężkie”, „nieodwracalne”, „nieuleczalne”, „zagrażające życiu” nie mają ani jednoznacznej wagi prawnej, ani językowej.

KAI: Jaka jest praktyka stosowania przez lekarzy tego zapisu ustawy?

– To zależy od lekarza zaangażowanego w tę sprawę, od pacjenta, czyli matki lub rodziców. Np. zespół Downa może być interpretowany przez niektórych lekarzy jako ciężkie upośledzenie płodu, a przez innych nie. A są przecież różne stopnie upośledzenia. Przed urodzeniem trudno przewidywać, jakie wady mogą się u dziecka pojawić w przyszłości. Są lekarze, którzy uważają, że zespół Downa zawsze jest ciężkim upośledzeniem płodu, a inni nie.

Osoby z zespołem Downa żyją wśród nas i są szczęśliwe. Badania przeprowadzone wśród osób z upośledzeniami umysłowymi wskazują, że paradoksalnie tym ludziom łatwiej osiągnąć szczęście niż innym. Zakładanie, że będą się czuć nieszczęśliwi ze swoją niepełnosprawnością, jest zdecydowanie nadużyciem.

Mamy też przykłady ludzi ciężko upośledzonych fizycznie, którzy też realizują się w życiu. Wczoraj odbyła się gala konkursu „Człowiek bez barier”, organizowanego przez Stowarzyszenie Przyjaciół Integracji. Podczas gali przypominano o osobach z różnego rodzaju niepełnosprawnościami – wrodzonymi lub nabytymi – które na pierwszy rzut oka u człowieka pełnosprawnego mogą budzić dreszcz przerażenia. Osoby te natomiast żyją pełnią swojego życia, są ludźmi szczęśliwymi, dając to szczęście sobie i innym.

KAI: Jaka jest praktyka postępowania w przypadku wykrycia u kobiety w ciąży upośledzenia płodu?

– Podejrzenie takiego upośledzenia musi być wysoce prawdopodobne. Przepisy nie są tu dokładne. W przypadku wad o charakterze genetycznym istnieją określone okoliczności, kiedy to ryzyko jest wyższe. Jedną z nich jest wiek kobiety, po którym ryzyko wykrycia u dziecka zespołu Downa jest wyższe. Dziś kobiety powyżej 40. roku życia rutynowo kieruje się na badania prenatalne. Często też rekomendacja badań wiąże się z wysokim ryzykiem występowania danej choroby genetycznej w bliższej lub dalszej rodzinie, np. już wcześniej urodziło się dziecko z taką wadą. Badania prenatalne służą temu, by stwierdzić fakt, a nie zawsze wyciągać z nich wnioski co do dalszego postępowania.

KAI: Kobieta, u której na skutek badań prenatalnych wykryto duże prawdopodobieństwo upośledzenia płodu powinna się znaleźć pod szczególną opieką lekarza. Ci jednak nierzadko od razu sugerują, by „coś z tym zrobić”, w domyśle: usunąć ciążę. Czy jest to częsta praktyka w polskich szpitalach?

– Jeżeli w Polsce dokonuje się przerwania ok. 600 ciąż z powodów eugenicznych, a więc gdy mówimy o tym, że co roku ginie tyle osób, gdyż mają jakąś niepełnosprawność, to ja nie mogę stwierdzić, czy to jest często czy rzadko. W tym samym czasie rodzi się w Polsce sto kilkadziesiąt tysięcy dzieci, a więc aborcje to nieduży procent, ale jednak dotyczy to kilkuset osób i ich życia.

Jeśli mnie pan pyta, ilu spośród lekarzy od razu zaczyna myśleć o rekomendowaniu przerwania ciąży, odpowiadam: trudno powiedzieć, bo nikt tego nie badał. Niewątpliwie wiele jest świadectw kobiet, które urodziły niepełnosprawne dzieci, a spotkały na swojej drodze lekarzy, którzy przynajmniej wyrazili zdziwienie decyzją o chęci utrzymania ciąży lub rekomendowali jej usunięcie.

KAI: Pańskim zdaniem kontestowany w projekcie ustawy zapis powinien być utrzymany, a jeśli tak, to jak powinien brzmieć?

– Moje osobiste zdanie – podkreślam to – jest takie, że wprawdzie mówimy o osobach, które się jeszcze nie narodziły, ale one już żyją, a każdy człowiek, który żyje, ma prawo do życia. W medycynie tak jak w życiu zdarzają się sytuacje, których nie da się opisać za pomocą prawa. Moim zdaniem sytuacja, w której żyjącą osobę można zabić tylko dlatego, że ma takie a nie inne cechy fizyczne bądź upośledzenie, nie ma żadnego uzasadnienia.

KAI: Obowiązująca ustawa w tych zapisach wymaga doprecyzowania?

– Nie wyobrażam sobie, jak można by je doprecyzować. Trzeba się zdecydować: albo chronimy życie każdego człowieka, albo selekcjonujemy ludzi na lepszych i gorszych. Wyobrażamy sobie dziecko jako problem, ale przecież jest to człowiek. Każdy z nas czasem stwarza problemy swoim bliskim. Nigdy w innych okolicznościach nie zapada decyzja o tym, by problem wiążący się z człowiekiem wyeliminować poprzez wyeliminowanie człowieka. To jest jakaś straszna droga na skróty.

W dyskusji słyszy się argumenty o dzieciach, które mają tak ciężką wadę, że i tak by umarły. Jeśli mamy wybór: wcześniej zabić takie dziecko, albo pozwolić mu umrzeć normalnie, to zaczyna to być dylemat podobny do eutanazji.

KAI: Wskazuje Pan na złożoność dyskusji o dopuszczalności aborcji.

– Z jednej strony na złożoność, z drugiej na niezwykłą prostotę. Nie wyobrażam sobie, by ten przepis mógł być w jakikolwiek sposób do zaakceptowania. Mówienie o kompromisie dotyczy liczb, ale jeśli polega on na tym, że zabijamy ileś osób, a nie więcej, to jest bardzo wątpliwy moralnie.

 

Rozmawiał Łukasz Kasper

 

Katolicka Agencja Informacyjna

 

Sejm: komisje przeciw dalszym pracom nad projektem zaostrzającym przepisy aborcyjne

 

Po burzliwej debacie sejmowe komisje zdrowia oraz polityki społecznej i rodziny opowiedziały się we wtorek przeciwko dalszym pracom nad projektem ustawy Solidarnej Polski zaostrzającym przepisy dotyczące aborcji ze względu na upośledzenie płodu.

Projekt został skierowany do dalszych prac w komisjach na poprzednim posiedzeniu Sejmu. Komisje zdrowia oraz polityki społecznej i rodziny były jednak przeciwne kontynuowaniu prac. Wniosek o odrzucenie projektu złożył poseł Jarosław Katulski (PO).

Projekt SP jest nowelizacją obowiązującej ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży. Jego autorzy chcą wykreślenia z art. 4a w punkcie 1 ustępu 2, który pozwala na dokonanie aborcji, jeśli „badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu”.

 

Katolicka Agencja Informacyjna

 

Solidarna Polska: apel do konserwatywnej części PO o współpracę ws. projektu dot. aborcji

 

Z apelem o współpracę do wszystkich sił politycznych, którym zależy na wyeliminowaniu z obecnej ustawy zapisu o dopuszczalności aborcji ze względu na podejrzenie upośledzenia płodu zwrócili się posłowie Solidarnej Polski. Dziś debatę nad projektem mają rozpocząć na połączonym posiedzeniu sejmowe komisje zdrowia oraz polityki społecznej i rodziny.

Projekt SP jest nowelizacją obowiązującej ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży. Chodzi o wykreślenie z art. 4a w punkcie 1 ustępu 2, który pozwala na dokonanie aborcji, jeśli „badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu”.

10 października projekt ustawy po burzliwej debacie na sali plenarnej został skierowany do dalszych prac w komisjach.

„Solidarna Polska będzie prosić o pełną współpracę wszystkie siły polityczne, które chcą wyeliminować tę przesłankę z ustawy o dopuszczalności przerywania ciąży” – zapowiedział dziś w Sejmie przewodniczący klubu SP, poseł Arkadiusz Mularczyk.

Jak dodał, jego ugrupowania proponuje współpracę „nie tylko formacjom prawicowym, takim jak PiS czy także PSL, ale również Platformie, bo tam także jest wielu parlamentarzystów, którzy byli przeciwko odrzuceniu tej inicjatywy”. – Wielu parlamentarzystów pozytywnie się o tej inicjatywie wypowiadało – zapraszamy w szczególności posła Godsona, posła Żalka i bardzo wielu innych, którzy są za ochroną życia – powiedział Mularczyk.

Obowiązująca obecnie ustawa z 1993 r. o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży pozwala na dokonanie aborcji w trzech przypadkach: gdy ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego (np. gwałtu czy kazirodztwa), kiedy stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety i kiedy istnieje poparte badaniami duże ryzyko ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu lub nieuleczalnej choroby grożącej jego życiu.

 

Katolicka Agencja Informacyjna

 

Wicemarszałek Senatu: Premier łamie sumienia ludzi

 

Premier Donald Tusk łamie sumienia ludzi, którzy są w klubie parlamentarnym PO, a są przeciwni finansowaniu in vitro – powiedział wicemarszałek Senatu Stanisław Karczewski z PiS, komentując ogłoszony przez premiera program finansowania in vitro. Szef rządu powiedział, że w ciągu trzech lat 15 tys. par będzie mogło liczyć na refundację zabiegu sztucznego zapłodnienia.

– Donald Tusk oszukiwał wszystkich, że nie będzie ustawy w tej sprawie, której nie mógł przygotować jego klub, bo wielu jest tam ludzi sumienia, będących przeciwnych takim rozwiązaniom. Więc łamie ich sumienia. Rozporządzenie nie wymagało większości parlamentarnej. Tusk ominął tę drogę, o której nigdy nie mówił – mówił wicemarszałek Karczewski na antenie Radia Plus Radom.

Wczoraj premier Donald Tusk i minister zdrowia Bartosz Arłukowicz ogłosili wprowadzenie od lipca 2013 r. resortowego programu finansowania procedury in vitro z budżetu państwa. Na trzyletni program rząd chce przeznaczyć ok. 250 mln zł.

Przypomnijmy, że w czerwcu ubiegłego roku Donald Tusk mówił na konferencji prasowej we Włocławku, że „nie stać nas dzisiaj na powszechne finansowanie przez państwo zabiegów in vitro”. Tłumaczył, że gdyby NFZ refundował in vitro, mogłoby wówczas zabraknąć pieniędzy na procedury ratujące życie.

 

Katolicka Agencja Informacyjna

 

Prawica RP: decyzja premiera ws. in vitro to lekceważenie porządku prawnego państwa

 

Ogłoszenie przez premiera finansowania przez państwo zapłodnień in vitro to „kolejny akt lekceważenia przez obecny rząd prawnego porządku Rzeczypospolitej i ładu moralnego w naszym życiu społecznym” – uważa Prawica RP.

Wczoraj premier Donald Tusk i minister zdrowia Bartosz Arłukowicz ogłosili wprowadzenie od lipca 2013 r. resortowego programu finansowania procedury in vitro z budżetu państwa. Na trzyletni program rząd chce przeznaczyć ok. 250 mln zł.

W przesłanym KAI oświadczeniu Prawica RP poinformowała, że ogłoszenie przez premiera Tuska finansowania przez państwo zapłodnień in vitro „to decyzja zarówno lekceważąca nieuchronne niebezpieczeństwo, jakie dla życia dzieci poczętych niosą te paramedyczne praktyki, jak i odpowiedzialność finansową państwa”.

Ugrupowanie to wzywa Sejm RP „do bezzwłocznego podjęcia zdecydowanych kroków w celu nakłonienia wszystkich urzędów państwa do przerwania praktyki niszczenia życia dzieci poczętych in vitro”.

– Przypominamy, że 21 lipca RP 2006 Sejm RP, w uchwale przyjętej ogromną większością głosów, jasno stwierdził, że „niszczenie ludzkich embrionów” „narusza art. 157a Kodeksu karnego przewidujący prawnokarną ochronę zdrowia dziecka poczętego”. Przypominamy również projekt Rezolucji przygotowany przez nas w tej sprawie i przekazany sejmowemu Zespołowi Ochrony Życia – napisali Marek Jurek i Marian Piłka, prezes i wiceprezes Prawicy RP.

Politycy protestują również przeciwko przekazywaniu publicznych pieniędzy laboratoriom in vitro. „Decyzja ta jest tym bardziej gorsząca, że podejmuje ją premier, który niedawno atakował posłów, którzy zwiększyli, a nawet tych, którzy nie chcieli utrudniać zwiększenia, zasiłków porodowych” – brzmi fragment listu.

„Decyzja premiera Tuska to kolejny akt lekceważenia przez obecny rząd dla prawnego porządku Rzeczypospolitej i ładu moralnego w naszym życiu społecznym” – uważają Marek Jurek i Marian Piłka.

 

Katolicka Agencja Informacyjna

Leave a Reply