Nie możemy nie głosić tego, cośmy widzieli i słyszeli” (Dz 4,20)

 

Mam na imię Ania i w dniach 5-10 lipca uczestniczyłam w rekolekcjach „Życie w świetle” w Krościenku nad Dunajcem. Wczoraj minął tydzień od powrotu z rekolekcji i pragnę dać świadectwo o ich przeżyciu i o tym, jak już wpłynęły na moją codzienność.

Wyjazd na te rekolekcje zaproponowała mi koleżanka, która wraz z mężem formuje się w Kościele Domowym, ja sama nie jestem członkiem Ruchu Światło-Życie i oazę znam tylko z lat młodości, z formacji młodzieżowej (było to jakieś ćwierć wieku temu ). Zadziwiająca była reakcja mojego serca na to zaproszenie – jako osoba samotna od wielu lat nie uczestniczyłam w takiej formie rekolekcji, korzystając jedynie z rekolekcji ignacjańskich i uważając je za jedynie słuszne przy moim stanie życia.Jednak, gdy padła propozycja wyjazdu do Krościenka moje serce „zapałało” jak u uczniów w drodze do Emaus.... już wtedy przeczuwałam, że Pan tam na mnie czeka...

I tak było w istocie. Pan był: w codziennej Eucharystii, w Namiocie Spotkania, w słowie z konferencji. Ale był też we Wspólnocie – w małej grupie, a nawet na wspólnej kawie, i tylko czekał, by zacząć uzdrawiać moje serce... i okazało się, że wcale nie trzeba rekolekcji milczenia by się z Nim spotkać.

Od trzech lat choruję na nowotwór i właśnie zaczęłam trzecią linię chemioterapii. Okresy leczenia i złego samopoczucia po chemii rozwaliły wszelkie ramy, jakie miała moja codzienność przed chorobą i nie umiałam się odnaleźć w tym nieprzewidywalnym, a pierwsza poległa modlitwa Słowem Bożym. Było jej mało i głównie przy pomocy telefonu. I wołałam do Pana „Panie, zrób coś! Ratuj bo ginę!” ale nie słyszałam odpowiedzi (a może nie chciałam usłyszeć?). Aż na rekolekcjach zobaczyłam ilustrację przedstawiającą symbolicznie, w postaci domu, Drogowskazy Nowego Człowieka: Jezus Chrystus, Niepokalana, Duch Święty i Kościół jako fundamenty, Słowo Boże, Modlitwa i Liturgia jako ściany nośne, Świadectwo, Agape i Nowa Kultura jako dach – i zrozumiałam, że próbuję budować dom bez ścian nośnych(!!!) i że to nie Pan musi zadziałać (On już zrobił swoje: położył fundament wlewając łaskę wiary w mojej serce), lecz ja– przez modlitwę Słowem Bożym, przez udział w Eucharystii i modlitwę Liturgią Godzin. Jako osoba formująca się w duchowości ignacjańskiej próbowałam żyć medytacją Słowa, ale znalezienie na nią czasu i sił było trudne, i często nie stać mnie było na włożenie wystarczającego wysiłku, i „spłaszczałam” modlitwę. Tu z pomocą przyszła mi idea 15-minutowego Namiotu Spotkania, jako modlitwy z wyraźną dynamiką i nakierowanej na moje życie: żeby nie tyle czytać Słowo, co pozwolić, by Ono czytało moje życie, moją codzienność. Tak więc Pan na rekolekcjach usłyszał moje wołanie i uczył mnie modlić się, by mój dom mógł się ostać.

To był pierwszy owoc rekolekcji – odnowienie relacji z Panem w modlitwie, sięgnięcie ponownie z miłością po Słowo Boże. A z tej odnowionej więzi z Panem wypłynęły inne owoce:

  • Wolność serca: nie ważne czy zdrowa, czy chora, ważne tylko, aby z Nim!

To nie znaczy, że czasem nie zapłaczę nad swoim losem czy że nie pragnę cudu. Nie przestanę się też leczyć. Raczej idzie o nastawienie serca: „jak Ty chcesz Panie” - jak usłyszałam w konferencji o Niepokalanej: „jestem pustą tabliczką gotową do zapisania. Niech On pisze na mnie co zechce” (cytat z Orygenesa)

  • Przewartościowanie życia:

Od 20 lat pracuję jako nauczyciel i upatruję w tym swoje powołanie i nawet, gdy zachorowałam, nie umiałam tego odpuścić. Pytania „bo co będę robić jak nie będę uczyć?” i zdania typu „praca jest mi potrzebna do zdrowia psychicznego” były na porządku dziennym. Nie chciałam nawet słyszeć o urlopie zdrowotnym, rok bez pracy mnie przerażał. Tymczasem na rekolekcjach dotarło do mnie, że relacja z Bogiem jest ważniejsza niż praca w szkole i że tym, co mnie stanowi nie jest bycie nauczycielem lecz bycie przyjacielem Boga.

 

I tak, tydzień po rekolekcjach, na dzień przed następnym cyklem chemii, mogę z całym przekonaniem powiedzieć, że:

  1. na Namiot Spotkania łatwiej znaleźć czas niż na godzinną medytację i modlę się nim codziennie, zazwyczaj rano, by to Słowo ze mną „chodziło”.

  2. jedna dziesiątka różańca jest w moim zasięgu codziennie, choć klęknąć na cały było strasznie trudno

  3. Pan mówi do serca – wystarczy chcieć słuchać (ale tak naprawdę chcieć). Jego Słowo daje radość i pokój, także (a może zwłaszcza) w przeciwnościach

  4. wspólnota pomaga iść za Panem: nie bez powodu Pan wysyłał uczniów „po dwóch” – będę się angażować w tworzenie wspólnoty oazy dorosłych w moim mieście (już nawiązałam kontakt z odpowiedzialnym księdzem)

  5. oprócz wspólnoty w drodze przyda się też kierownik duchowy: bardzo przemówiły do mnie słowa ks. Franciszka Blachnickiego o nieufności względem siebie, która jest „warunkiem postępu w życiu wewnętrznym” – modlę się codziennie o dar kierownika duchowego i nasłuchuję (tym razem na serio) odpowiedzi Pana

  6. życie w świetle na co dzień składa się z małych kroków , na które nawet ja mogę znaleźć siłę: modlitwa, otwarcie na drugiego człowieka – czyli słuchanie Boga i ludzi - to nie wymaga sił fizycznych i da się realizować nawet w totalnym osłabieniu. I bardzo, całą duszą, jestem wdzięczna Bogu, że tak dostosowuje wymagania do swych słabych dzieci!

 

Na koniec dodam, że choć może się wydawać, że Pan wymaga dużo, i możemy mieć pokusę uciec od tych wymagań, to z doświadczenia wiem, że bez Boga nie jest lżej. Myślę, że przekonał się o tym i bogaty młodzieniec, który chcąc uniknąć wymagań pójścia za Jezusem, odszedł „zasmucony” – wcale nie „szczęśliwy” , jak pokazał mi Pan w jednym z rekolekcyjnych rozważań Słowa.

 

Deo gratias!

 

Anna z diec szczecińsko-kamieńskiej

 

W dniach 5-10 lipca br. na Kopiej Górce w Krościenku uczestniczyliśmy w rekolekcjach pn. Zycie w świetle. Temat rekolekcji był inspirujący a zarazem nieco zagadkowy.

Życie w świetle -hasło roku RŚŻ- z symbolem człowieka z wyciągniętymi rękami ku górze w geście zwycięstwa, z zerwanymi kajdanami.

Rekolekcje prowadzone były przez ks. Marcina Józefczyka oraz Grażynę Miąsik z Instytutu Niepokalanej Matki Kościoła i skupiły około 30 osób z całej Polski.

Prowadzący na wstępnie przypomnieli wezwanie naszego założyciela Sługi Bożego ks. F. Blachnickiego - Musimy dojść do takiego sposobu życia, żebyśmy się niczego nie musieli wstydzić, żeby się z niczym nie ukrywać, niczego się nie lękać, abyśmy wszystko potrafili poddawać światłu.

Już samo przebywanie w tym szczególnym miejscu, pełnym ducha i symboli RŚŻ, piękna przyrody inspirowało do duchowych przeżyć.

Podczas rekolekcji odkrywaliśmy jakby na nowo wezwanie do życia według drogi 10 drogowskazów RŚŻ – u których podstawą są Jezus Chrystus, Duch Święty, Niepokalana, Kościół, filarami są Słowo Boże, modlitwa i liturgia a szczególnym wyrazem i owocami są Świadectwo, Nowa Kultura, Agape.

Podczas konferencji, spotkań w małych grupach zastanawialiśmy się nad istotą i sposobami życia w świetle. Oparcia naszej drogi na codziennym namiocie spotkania, słuchania Słowa Bożego, życia sakramentami, osobową relacją z Jezusem.

Naszą przewodniczką i wzorem na nowo stała się Niepokalana, która napełniona Duchem Świętym kieruje nas zawsze ku Jezusowi – naszemu Światłu i Życiu.

Chcemy być przemienieni przez Światło, żyć w prawdzie, wolni, bez lęku. Żyć mocą pochodzącą od Boga, który nas kocha, jest naszym Dobrym Ojcem i pragnie naszego szczęścia. Posiadać siebie w dawaniu siebie innym. Być również światłem dla innych.

Żyć w świetle to życie w łasce uświęcającej, ponad kreską grzechu ciężkiego. Jako Nowy Człowiek. Życiem ośmioma błogosławieństwami. Najlepiej ze stałym spowiednikiem, kierownikiem duchowym. Rozeznawać wolę Bożą w naszym życiu.

Jak mówił Sługa Boży ks. F. Blachnicki - Coraz bardziej musimy przemieniać się…w ludzi żyjących według Ducha, w ludzi, którzy chodzą w światłości, to znaczy w Duchu.

 

Chcemy być radosnymi chrześcijanami, którzy żyją owocami działania Ducha Świętego takimi jak miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wiara, łagodność, wstrzemięźliwość./ Gal 5,22/

 

Ponadto mieliśmy możliwość spotkania z Moderatorem RŚŻ ks. Markiem Sędkiem, który opowiedział o nowych obiektach powstających przy Kopiej Górce oraz nowym inicjatywach ruchu..

 

Dziękujemy za dar wspólnoty, za przygotowanie rekolekcji, pięknego świadectwa życia prowadzących tak bardzo związanych z Ruchem i uczestników. Mogliśmy na nowo zachwycić się myślami Założyciela, żywotnością ruchu, aktualnością wezwań. To był dobry, owocny czas.

 

Kasia i Jacek Prabuccy

DK Szczecin Gumieńce-Pomorzany

02-fotoZROZUMIEĆ, UMIŁOWAĆ, BYĆ WIERNYM

Relacja z ORD w Krościenku

W dniach 21 - 26. 08. 2012 r.w Krościenku nad Dunajcem odbywała się Oaza Rekolekcyjna Diakonii – intensywny czas łaski i formacji ku dogłębnemu poznaniu charyzmatu Ruchu Światło‑Życie. Galeria

„PROCA DAWIDA” – POTĘGA RÓŻAŃCA; 1-6.07.2012 r. niepokalana jpii
Fotoreportaż z rekolekcji w Krościenku nad Dunajcem

                Pierwszy turnus w Krościenku różni się nieco od pozostałych, wtedy bowiem jest czas na rekolekcje tematyczne – kilkudniowe. Gdy wokół rozpoczynały się oazy 15-todniowe, na Kopią Górkę jako pierwsi uczestnicy zawitali pasjonaci Różańca Świętego…

 

1.na poczatek

W szkole duchowości Światło-Życie – relacja z ORD w Krościenku

W dniach 9-14 lutego 2012 odbyła się w Krościenku nad Dunajcem Oaza Rekolekcyjna Diakonii – intensywny czas łaski i formacji ku dogłębnemu poznaniu charyzmatu Ruchu Światło‑Życie. Kopia Górka zgromadziła 24 Bożych szaleńców na czele z diakonią ORD:

   
© OAZA.PL/CDOR