Triduum na Kopiej Górce

W tym roku około pięćdziesięciu osób przeżywało Triduum Paschalnej w formie rekolekcji, zorganizowanych w Centrum Ruchu Światło-Życie w Krościenku nad Dunajcem.

fot. Robert Jasina

Młodzież i rodziny z dziećmi, członkowie świeckich wspólnot i osoby konsekrowane, gospodarze Kopiej Górki i goście ze wszystkich stron Polski w Wielki Czwartek rozpoczęli świętowanie pamiątki najważniejszych wydarzeń w historii zbawienia.

fot. Robert Jasina

Liturgia, tak dobrze znana każdemu z rodzinnej parafii, w tym niezwykłym miejscu była bardziej wymowna i głębiej przeżywana.

fot. Robert Jasina

Oderwanie od domowych obowiązków, przedświątecznej krzątaniny, porządków czy zakupów, zaowocowało chociażby możliwością uczestniczenia w liturgii godzin. Czytania, pieśni i psalmy, którymi w Wielkim Tygodniu modlił się Kościół, wprowadzały w tajemnice Triduum i dopełniały jego nadzwyczajnej wymowy.

fot. Robert Jasina

– Najpiękniejszą dla mnie chwilą było odnowienie przymierza chrztu świętego przy dźwiękach Bogudzicy. Wiem, że te pierwsze wrażenia jeszcze długo będą okazją do refleksji – powiedziała jedna z uczestniczek.

fot. Robert Jasina

O tym, że pieśń spod Grunwaldu zabrzmi w tym roku na Triduum, zadecydowano podczas kongregacji odpowiedzialnych Ruchu w Częstochowie. W ten sposób nawiązano do jubileuszu 1050-lecia chrztu Polski.

fot. Robert Jasina

Warto podkreślić, że na wspólnotowe przeżywanie Paschy w Centrum Ruchu Światło-Życie zdecydowali się nie tylko oazowicze. Przez te trzy święte dni Kopia Górka gościła po prostu ludzi poszukujących bliskości Boga. Każdy z nich służył wspólnocie na miarę swoich możliwości, nie tylko to śpiewem, czy obecnością w prezbiterium ale również podając do stołu lub opiekując się dziećmi.

fot. Robert Jasina

Nie zabrakło lokalnego kolorytu, którego uroczystościom nadał osiemdziesięciodwuletni pan Kazimierz, prawdziwy, pieniński góral, pojawiając się na Wigilii Paschalnej w kompletnym stroju ludowym. Łącznie z kapeluszem.

fot. Robert Jasina

Do miejscowych atrakcji goście zaliczyli również możliwość wysłuchania opowieści i anegdot z życia Ojca, jak powszechnie nazywają ks. Franciszka Blachnickiego stali mieszkańcy Kopiej Górki. Wiele z tych historii było relacjami z pierwszej ręki. I również dlatego czas spędzony w tym miejscu był po prostu niezwykły.

Monika Jasina

zdj. Robert Jasina