Jak nas Bóg poprowadzi?

Ostatnie dnie były dla mnie dość pracowite, co mnie bardzo cieszy. Niestety, odbija się to na częstotliwości powstawania felietonów. Wybaczcie mi, ale być może na razie będę pisał w dwutygodniowych odstępach, chyba, że się uda znów wrócić do cotygodniowego rytmu. Ale dość marudzenia – do rzeczy.

Najpierw parę słów o kolejnej wspólnocie, której staram się pomagać. To ciekawa inicjatywa ewangelizacyjna osób z różnych wspólnot. Rozstrzał jest dość duży – od Odnowy do Opus Dei. Wszystkim im zależy na głoszeniu Ewangelii.

Chcą wstrzelić się w istniejącą lukę – mamy tu wspólnoty dla dzieci, dla młodzieży i dla dorosłych. Wydaje się, że ogarniamy wszystkie grupy wiekowe, ale trudno jest wejść do wspólnoty tzw. młodym dorosłym (osobom w wieku od 25 do 35 lat), którzy już nie mają wspólnych tematów z młodzieżą, a we wspólnotach dorosłych prędzej znajdą osoby w wieku swoich rodziców niż swoich rówieśników.

Jako narzędzie ma służyć siedmiotygodniowe seminarium – jeszcze nie znam wszystkich jego szczegółów, ale tematy – nawiązujące w swych nazwach do elementów popkultury (np. temat grzechu i zbawienia funkcjonuje pod hasłem „Prison Break”) – to typowe przepowiadanie kerygmatyczne. Przedostatni tydzień to weekendowe rekolekcje. Ruszamy z tym seminarium w styczniu. Na razie dzielone są odpowiedzialności i wybieramy dogodne miejsce. Realnie liczymy na kilkanaście, no może ponad dwadzieścia osób, ale przygotowania zakładają możliwość objęcia seminarium do pięćdziesięciu osób. Z ciekawych uwag była prośba do Odnowy, żeby podczas modlitwy wziąć pod uwagę, że uczestnicy mogą nie mieć jakiś specjalnych doświadczeń charyzmatycznych i żeby nie „odlecieć”.

Także w pozostałych wspólnotach ruszyła powakacyjna praca formacyjna. Dla wspólnot franciszkańskich ważnym wydarzeniem było Triduum św. Franciszka, które zaowocowało nowymi osobami we wspólnocie. Młodzież franciszkańska też się rozrosła o ciekawą grupę – ekipa raczej imprezowa niż pobożna, są wśród nich nie tylko niekatolicy, ale nawet jedna nieochrzczona dziewczyna, która stwierdziła, że zasadniczo nie wyznaje żadnej religii. Są grupą przyjaciół spotykających się w domu jednej z wierzących rodzin i dorośli zaproponowali im spotkania naszej wspólnoty (m.in. skusili miłym towarzystwem, dobrą zabawą i jedzeniem). Mamy też trzech niepełnosprawnych chłopaków, którzy dają piękne świadectwo wiary. Ciekawy jestem, jak Bóg nas poprowadzi.

Obecnie staram się posługiwać w pięciu wspólnotach tutaj i jednej przez Skype w Polsce oraz oczywiście spotkania z Polakami tutaj mieszkającymi (na razie dwa razy w miesiącu). Daje mi to dużo radości i wypełnia mój czas. Choć nadal czuję, że zbyt dużo czasu przecieka mi przez palce. Dlatego staram się służyć jak mogę, bo tak mnie Ruch wychował. W tym roku oprócz felietonów znów kolejny cykl audycji w „Radiu Rodzina” mojej kaliskiej diecezji. Tegoroczny poświęciłem parafii – będę próbował przekazać zarówno teoretyczne podstawy wypracowane przez ks. Blachnickiego, jak i swoje osobiste doświadczenia. Chciałbym w nich połączyć owocnie teorię i praktykę.

Najbliższy tydzień to także wyjazd do Polski. Najpierw, żeby spotkać się z bliskimi, ale przy okazji poprowadzić weekendowe rekolekcje dla wspólnot dorosłych. Chciałbym, korzystając z gibraltarskich doświadczeń, zaktywizować oazowe wspólnoty dorosłych i pokazać im drogę naszej formacji, która nawet na Gibraltarze okazuje się bardzo owocna.

ks. Maciej Krulak